- No cześć – krzyknął. –
Spakowani już jesteście?
- Hej – odpowiedziałam. – Hazz, znowu uciekałeś przed Louisem? Nie, a powinniśmy?
- Tak, ale tylko trochę. Wiesz, wątpię, żebyście jutro mieli na to czas. Około 14:00 pewnie pod domem
będzie już mnóstwo fanów, czekających, aż wyjdziemy. Tak jest zawsze, czekają
na nas, a my wychodzimy do nich wcześniej i odpowiadamy na ich pytania.
- On ma racje, skarbie – wtrącił Niall. – Trzeba się dziś spakować.
- To ja już idę, bo robi się tu zbyt słodko i mi się cofa – złapał się za
brzuch i wyszedł z pokoju.
- To ja idę się pakować i ty też już lepiej zacznij – pocałował mnie w czoło i
wyszedł.
Od razu zdjęłam z szafy swoją granatową walizkę i zapakowałam tam parę zestawów
ubrań, a następnie niezbędne rzeczy. Chciało mi się spać. W sumie pakowanie
dość szybko poszło, była 22:00, to znaczy, że spakowałam się w godzinę.
Postawiłam walizkę przy ścianie obok drzwi i położyłam się na łóżku. Patrząc w
sufit, po krótkim czasie zasnęłam.
*perspektywa Liama*
- To co, oglądamy jeszcze
dziś jakiś film, czy idziemy spać? – zapytał Louis z popcornem w ręku.
- Możemy oglądać – odparłem.
- W takim razie trzeba iść zapytać Nialla i Katrin, czy oglądają z nami –
powiedział Harry.
- To ja się ich zapytam.
Wstałem i wbiegłem po schodach na górę. Zapukałem do pokoju Kat i wszedłem do
środka. Leżała na łóżku, spała. Miała lekko rozchylone usta i spokojnie
oddychała. Była zwinięta w kłębek jak małe dziecko. Cudowny widok. Podszedłem
bliżej. Odgarnąłem jej pojedynczy kosmyk włosów z twarzy i ucałowałem jej
policzek, na co ona delikatnie się uśmiechnęła. Ciekawe, co jej się teraz
śniło, co sobie wyobrażała. Po cichu wyszedłem i zamknąłem za sobą drzwi.
Wpadłem do pokoju blondyna, który właśnie dopinał swoją walizkę, od razu jego
wzrok spoczął na mnie.
- Chciałem zapytać, czy oglądasz z nami film?
- Jasne, Kat jest już z wami w salonie?
- Właściwie to ona śpi – powiedziałem i na samo jej wspomnienie moje kąciki ust
delikatnie się uniosły.
- Chyba, że tak. To ja zaraz do was zejdę.
Po tych słowach wyszedłem z jego pokoju i zszedłem na dół, gdzie czekali już w
wielkimi miskami popcornu chłopaki.
- I jak? Oglądają? – zapytał Zayn.
- Niall zaraz przyjdzie.
- A Kat? – zapytał Harry.
- Śpi.
- Zmęczyłeś ją tymi naleśnikami Hazza – skomentował Josh.
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać, a po chwili w salonie siedział z nami Niall.
Typowo męski wieczór. Obejrzeliśmy jakiś film i rozeszliśmy się do swoich
pokoi, aby pójść spać.
*perspektywa Katrin*
Obudziły mnie delikatne
pocałunki w szyję i czułam jak czyjeś ręce oplatają mój brzuch.
- Jeszcze 5 minut – szepnęłam.
- Niestety kochanie, czas wstawać – usłyszałam Niallera.
- Która godzina? – zapytałam przecierając oczy.
- 11:46.
- Co? Żartujesz, prawda?
- Tak, żartuję. Jest 12:15.
Szybko zerwałam się z łóżka, ale chłopak delikatnie złapał mnie za biodra i z
powrotem przyciągnął do siebie. Musnął moje usta swoimi i po chwili szeroko się
uśmiechnął.
- Daj mi się przebrać, skarnie – powiedziałam i złożyłam delikatny pocałunek na
jego policzku.
- Dobrze, czekam na dole z chłopakami.
Wyszedł, a ja poszłam wziąć prysznic. Po chwili wróciłam do pokoju owinięta
ręcznikiem i wyjęłam z szuflady bieliznę. Pozbyłam się ręcznika i stałam w
bieliźnie, gdy do pokoju wpadł Louis.
*perspektywa Louisa*
Wszedłem do pokoju Kat, bo
chłopaki kazali mi ją trochę pośpieszyć, więc wchodzę sobie, a tu Katrin stoi w
samej bieliźnie. Nie powiem, ani trochę mi to nie przeszkadzało.
Świetne wyczucie Lou – pomyślałem i wyszczerzyłem się w duchu.
- Przepraszam, chciałem tylko powiedzieć, żebyś się troszeczkę pośpieszyła, nie
wiedziałem…
- Spokojnie, nic się nie stało – powiedziała i odwróciła się twarzą do mnie.
- Nie to, żeby coś, ale ciało to masz fajne – wyszczerzyłem się jak głupi,
puściłem jej oczko i wyszedłem z pokoju, genialny widok.
*perspektywa Katrin*
- Jasne – szepnęłam sama do
siebie spoglądając w wielkie lustro.
Wyciągnęłam z szafy brzoskwiniowe rurki, biały top i sweter, a do tego brązowe
koturny. Z włosów zrobiłam sobie kłosa i właściwie byłam gotowa do wyjścia.
Spojrzałam na zegarek, była 13:38. Zeszłam na dół, by zjeść śniadanie, weszłam
do kuchni, chłopaki siedzieli i zajadali się kanapkami, otworzyłam lodówkę i
usłyszałam jakieś dziwne piski.
- Czy tylko mi się wydaje, że ktoś bardzo głośno krzyczy? – zapytałam, a
wszyscy wybuchli śmiechem.
- Nie wydaje ci się, to przed domem – powiedział Dan wskazując na okno w
kuchni.
Podeszłam do niego, podniosłam roletę i zobaczyłam dużą grupę, krzyczących
dziewczyn. Gdy mnie zobaczyły, zaczęły piszczeć jeszcze głośniej. Szybko
zasłoniłam okno i wróciłam do blatu, gdzie zostawiłam parę kromek chleba i
masło.
- Nieważne – powiedziałam i zaczęłam smarować chleb masłem, a chłopcy znowu
wybuchli śmiechem. – Tak, bardzo zabawne.
Robiłam sobie kanapki i udawałam obrażoną, co było bardzo trudne, bo blondyn
obejmował mnie od tyłu i szeptał, że spędzimy cudowny dzień w Berlinie, przez
co na mojej twarzy malował się coraz szerszy uśmiech. Skończyłam robić sobie
śniadanie i ktoś ukradł mi jedną z kanapek, oczywiście to był Horan.
- Ej! – rozdarłam się odwracając do niego twarzą, chłopaki cały czas
chichotali.
- Oj, przepraszam kochanie – powiedział i mnie cmoknął.
- Fuuu – rozdarli się nagle.
- Jesteście wstrętni – skomentował Harry, a my wybuchliśmy śmiechem.
- Stary – zwrócił się Josh do Nialla z dziwną miną. – Nie rób takich rzeczy, z
moją siostrą, przy mnie. Proszę.
- Oj, braciszku. Przeszkadza ci to? – zapytałam słodkim głosikiem.
- Trochę tak!
- To masz problem – powiedziałam z głupim uśmieszkiem i cmoknęłam Nialla, a
następnie wszyscy wybuchli śmiechem.
- To jest okropne – powiedział śmiejąc się Tommo, a wszyscy się z nim zgodzili
i wyszli z pomieszczenia.
- Też was kochamy – krzyknęłam za nimi.
- Wiemy to! – odpowiedział Lou.
- No i zostaliśmy sami – zwrócił się do mnie chłopak śmiesznie poruszając
brwiami. – Kocham cię, wiesz?
- Wiem, a wiesz, że ja ciebie też?
- Hm – udał, że się zastanawia. – Pierwsze słyszę.
- No wie…
Chciałam dokończyć, ale przerwał mi zamykając moje usta delikatnym pocałunkiem.
Wyrażał chyba wszystkie jego emocje, był wspaniały jak wszystkie, ale niestety
został przerwany.
- Gołąbeczki – usłyszeliśmy Liama. – Wychodzimy.
Już?! – zapytałam zdziwiona.
- To znaczy do fanek, na zewnątrz.
- To wy do nich idźcie, a ja idę się szykować.
- Chyba, że będą chciały też ciebie – puścił mi oczko blondyn.
- Niall, chodź już! – usłyszeliśmy Zayna.
Chłopcy wyszli, a ja poszłam na górę i umyłam zęby. Schodząc na dół wzięłam
walizkę i ustawiłam ją obok schodów, gdzie stały już walizki chłopaków.
- Kat – usłyszałam Louisa. – Możesz do nas przyjść? Dziewczyny mają do ciebie
kilka pytań.
- Do mnie? – zapytałam zdziwiona.
- Tak do ciebie! Chodź tu!
Powędrowałam do drzwi i niepewnie je otworzyłam. Wyszłam i zobaczyłam bardzo
dużo osób, były tam dziewczyny, ale też chłopaki. Byłam pod wrażeniem, że jest
ich tak dużo. Blondyn splótł nasze ręce i fani zaczęli wypytywać o różne
rzeczy, bałam się, co im przyjdzie do głowy.
________________________________________________
Dziękuję za 600 wyświetleń, a jeszcze niedawno cieszyłam się z 40. *,*
jesteście najlepsi. miłego czytania. ;3
Boski :*
OdpowiedzUsuńaww... jak słodko. Kat i Niall ♥ Dobry rozdział. :>
OdpowiedzUsuńI co im przyjdzie do głowy?? Pisz dalej ;*
OdpowiedzUsuńświetne ! :D
OdpowiedzUsuńkochane *.*
OdpowiedzUsuńhttp://wlasnietutaj.blogspot.com/