Szybko zbiegłam na dół, skąd dochodził krzyk. Gdy byłam już prawie na dole usłyszałam również śmiech. Kogo? Alex... Wbiegłam szybko do kuchni, gdzie stał przemoczony Styles i śmiejąca się blondynka. Wywróciłam oczami i znacząco odchrząknęłam, na co dziewczyna od razu przestała się śmiać i spojrzała na mnie przepraszająco. Natomiast Harry trząsł się z zimna i ociekał wodą.
- Co się tu stało? – zapytałam spokojnie. – I gdzie reszta?
- Harold nie umie chodzić, a chłopaki są w salonie – odpowiedziała na jednym tchu Alexandra.
- Chodź Harry. Musisz się wysuszyć, bo zachorujesz. No i musze się dowiedzieć, co się tu tak naprawdę wydarzyło.
Hazz zmierzył blondynkę morderczym spojrzeniem i poszedł za mną do mojego pokoju. Wzięłam z jego szafki białą koszulkę, granatową marynarkę oraz czarne rurki i dałam chłopakowi, żeby się przebrał.
- To, co znowu? – zapytałam już trochę znudzona takimi sytuacjami, chociaż lepiej, żeby go zalewała wodą niż próbowała spalić, tak jak ostatnio.
- Nic. Powiedziałem jej tylko, że ładnie wygląda.
- Jesteś pewny, że tylko?
- No może jeszcze kilka rzeczy – westchnęłam i pokręciłam z politowaniem głową. – Chcę, żeby mnie polubiła i jestem dla niej miły, a ona? Ona nadal mnie nienawidzi.
- Takimi sposobami na pewno nie polubi. Wysusz włosy, ja idę na chwilę do siebie.
- Wrócisz tutaj?
- Zaczekam na dole. Pośpiesz się.
- Kat – zatrzymał mnie przy drzwiach. – Przepraszam.
- Za co?
- Widzę przecież, że masz już dość kłótni pomiędzy mną i Alex. Postaram się więcej do takowych nie dopuścić – uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam gest.
- Pewnie i tak ci się nie uda. Spokojnie, nie gniewam się.
Wyszłam i powędrowałam do swojego pokoju, by wysuszyć do końca włosy, bo były jeszcze lekko wilgotne, ale najwyraźniej nie było mi to dane. Weszłam do pokoju i zobaczyłam siedzącego na łóżku blondyna, który gdy mnie zobaczył od razu się uśmiechnął.
- Co tak sam tu siedzisz? – zapytałam wpatrując się w jego oczy.
- Czekałem aż przyjdziesz – zaśmiał się i podszedł do mnie, a następnie delikatnie pocałował.
- Nie to, żeby coś, ale czego nie rozumiecie w słowach "wszyscy do auta"? – przerwała nam blondynka stojąca w progu i kiwająca głową. – Wołaliśmy was z pięć minut temu.
- Nie słyszeliśmy – odpowiedział Niall z szerokim uśmiechem.
- Nieważne. Chodźcie już, bo Liamowi żyłka pęknie.
Wybuchliśmy śmiechem i zeszliśmy na dół. Nikogo nie było już w domu, więc pewnie wszyscy czekają w limuzynie. Swoją drogą jest jakaś większa niż dotychczas i srebrna. Zastanawiałam się gdzie poszedł Josh z Danem, przecież oni nie jeżdżą na wywiady. Chciałam pogadać z bratem, dawno już tego nie robiłam i zaczynało mi tego brakować. Wakacje powoli dobiegały końca. Jeszcze tylko 3 tygodnie i zacznie się szkoła, a co najgorsze będę musiała opuścić Londyn, z którym zdążyłam się już nieźle zżyć. Liam całą drogę do studia nagrań marudził, że zawsze się spóźniamy. Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do tych jego monologów. Alex całkowicie go ignorowała rozmawiając z Zaynem i Louisem. W końcu dojechaliśmy do studia i nasz pojazd został otoczony przez fanów. Niall poprawił mi daszek, który w czasie jazdy lekko się przekrzywił i założył swoja czapkę, która barwami była podobna do mojej. Ogólnie dziś bardzo do siebie pasowaliśmy, jeżeli chodzi o ubiór. On miał niebieską koszulkę z jakimiś czerwonymi znaczkami i w tych kolorach full cap, a do tego czarne rurki i niebieskie vansy. Wyszliśmy z auta jako ostatni i wszyscy zgromadzeni zrobili wielkie "oo". Cieszyłam się, że tak miło mnie przyjęli pomimo faktu, że jestem dziewczyną jednego z ich idoli. Z tego, co mówili chłopcy to ich dziewczyny były gorzej przyjmowane. Szybko weszliśmy do studia. Jakieś stylistki zaczęły poprawiać chłopców, a my usiadłyśmy na dwóch wysokich krzesłach na wprost kanapy, na której mieli siedzieć chłopcy. Alex była tak podekscytowana, że nie mogła usiedzieć na miejscu i cały czas cieszyła się jak głupia. Po kilku minutach wywiad się rozpoczął.
- Witamy w programie Good Morning London! Nazywam się Janette Evans i mam zaszczyt przeprowadzić wywiad z boy bandem o nazwie One Direction! – wyszczerzyła się do kamery reporterka.
Swoją drogą była bardzo ładna. Wyglądała może na 20 lat, na pewno nie więcej. Miała długie ciemne włosy z blond końcówkami, duże i podkreślone czarną kreską oczy, a do tego usta pomalowane czerwoną szminką, co bardzo do niej pasowało i bardzo delikatne rysy twarzy. Ładna, za ładna...
- Więc chłopcy, wszyscy zastanawiają się, co z waszymi koncertami. Z tego, co wiemy to macie teraz krótką przerwę, więc od kiedy z powrotem zaczynacie koncertować?
- Już w poniedziałek będzie koncert w Londynie. Następny koncert mamy zaplanowany na 22 sierpnia w Norwegii oraz 27 sierpnia w Szkocji – poinformował z uśmiechem Liam.
- Czyli powoli będziecie wracali już do cięższej pracy?
- Dokładnie tak – wtrącił Zayn, gdy Lou bawił się włosami Hazzy. – Taki odpoczynek dobrze nam zrobił, ale już zaczynamy tęsknić za wszystkimi koncertami.
- Więc dlaczego zdecydowaliście się na przerwę?
- Potrzebowaliśmy tego. Fani są dla nas ważni, ale chcieliśmy też spotkać się z naszymi rodzinami oraz przyjaciółmi – wyjaśnił Harry.
- Ten wywiad jest chyba najnudniejszym jaki widziałam – szepnęłam do Alex, ale ta tylko mnie uciszyła i słuchała tych nudów dalej.
- To może teraz pytania od fanów – uśmiechnęła się reporterka. – Pierwsze pytanie. Czy planujecie koncert w Polsce.
- Myśleliśmy o tym, ale jeszcze nic nie wiadomo – uśmiechnął się blondyn.
- Rozumiem. Kolejne pytanie. Kim jest blondynka, która z wami przyjechała?
- To przyjaciółka Katrin z Polski oraz teraz również nasza przyjaciółka – powiedział Louis.
Padło jeszcze kilka pytań i wywiad dobiegł końca. Strasznie się z tego powodu cieszyłam. Niall od razu mocno się do mnie przytulił i wszyscy razem opuściliśmy studio. Jako, że była dopiero 10:00, a ja nie jadłam śniadania wpadliśmy do Nando's. Zjedliśmy zamówione rzeczy i mieliśmy wracać do domu. Oczywiście nie chciałam jechać samochodem, więc wyciągnęłam Horana na spacer.
*perspektywa Liama*
Jechaliśmy do naszego domu. W samochodzie oczywiście było mnóstwo śmiechu i krzyku Alex, kierowanego głownie do Harrego. Przyzwyczaiłem się już do krzyku "Harold jesteś idiotą! Naruszasz moją przestrzeń osobistą!" ciągle tak jest. W samochodzie nie było tylko Natrrin, ale już przyzwyczailiśmy się do tego, że często wracamy bez nich do domu. Jednak, żeby było jasne. Nadal dość często myślę o Kat. Ciągle siedzi w mojej głowie. Gdy byliśmy pod domem zadzwonił mój telefon. Wyjąłem go z kieszeni i spojrzałem na wyświetlacz - Danielle.
- Cześć skarbie – odebrałem z uśmiechem i przyjaciele od razu na mnie spojrzeli.
- Tęskniłeś? – zaśmiała się melodycznie.
- Nawet bardzo – również się zaśmiałem.
- To odbierzesz mnie z lotniska?
- Co? Jak to? Jesteś w Londynie?
- Tak, właśnie wylądowałam. To jak?
- Jasne. Zaczekaj, będę za 5 minut.
- Spokojnie, zaczekam. Nie jedź zbyt szybko.
- Nie martw się. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia kotku – rozłączyła się, a ja z szerokim uśmiechem schowałem telefon.
- Danielle? – zapytał Harry z uśmiechem.
- Tak. Muszę po nią jechać.
- Przyjechała? – tym razem Louis.
- Tak. Właśnie wylądowała.
- Zaczekaj – wtrąciła zdezorientowana blondynka. – Danielle Peazer? Ta tancerka, z którą jesteś?
- Tak, dokładnie ta.
- Przyjechała i zaraz po nią pojedziesz i wrócisz z nią tutaj, prawda?
- No tak, ale...
- Boże, poznam Danielle Peazer. To niesamowitą tancerkę i śliczną szczęściarę, która jest twoją dziewczyną i tak bardzo ją kochasz – gadała jak najęta.
- Alex. Spokojnie. Chłopaki, nie dajcie się zabić. Będę za jakieś 20 minut – uśmiechnąłem się i pobiegłem do garażu po samochód.
Szybko wziąłem samochód i ruszyłem w stronę lotniska. Wreszcie się z nią zobaczę. Tak bardzo się cieszę. Ciekawe na jak długo przyjechała, oby jak najdłużej. Dojechałem na lotnisko i wyskoczyłem z samochodu. Zacząłem się rozglądać w poszukiwaniu Dani, ale nigdzie jej nie widziałem. Rozejrzałem się dokładnie i wreszcie ją ujrzałem i ona w tym samym czasie ujrzała mnie. Na moją twarz wkradł się szeroki uśmiech. Podbiegłem do niej i mocno ją przytuliłem. Jak dla mnie ta chwila mogła trwać wiecznie. Dziewczyna również mocno mnie do siebie przytulała.
- Tęskniłam – wyszeptała wtulona we mnie.
- Ja bardziej – zaśmiałem się.
Wziąłem jej bagaż, splotłem nasze dłonie i ruszyłem w stronę samochodu. Wreszcie mam ją obok siebie. Chyba nic już dziś nie zepsuje mojego humoru. Całą drogę do mieszkania rozmawialiśmy. Okazało się, że przyjechała na tydzień, ale po moich bardzo długich błaganiach zgodziła się zostać trochę dłużej. Po około 15 minutach jazdy dotarliśmy do domu. Wysiedliśmy z auta i powędrowaliśmy w stronę drzwi. Gdy tylko weszliśmy zobaczyliśmy uśmiechniętych chłopców oraz stojącą między nimi, uśmiechniętą blondynkę. Danielle z każdym przywitała się lekkim uściskiem, a na sam koniec zostawiła sobie Alex. Błagałem w duchu, żeby blondynka nie zrobiła czegoś głupiego, bo już trochę ją poznaliśmy.
- Cześć jestem Danielle – powiedziała do niej.
- A ja jestem Alex. Strasznie się cieszę, że mogę cię poznać – uśmiechnęła się do niej, a mi tak samo jak chłopakom dosłownie szczęka opadła.
Dani słysząc jej słowa przytuliła ją do siebie i rozejrzała po zgromadzonych.
- A gdzie Niall? – zapytała.
- z Kat na spacerze. Pewnie niedługo wrócą – wyjaśnił Josh.
- Z kim?
- Katrin. Siostra Josha, dziewczyna Nialla – powiedział Harry.
- Niall ma dziewczynę? Poważnie? Potrafił pokochać kogoś bardziej niż jedzenie?
- Najwyraźniej – zaśmiałem się wchodząc w głąb mieszkania. – Niedługo ją poznasz.
- Mam nadzieję, że jest sympatyczna – zaśmiała się i usiadła obok mnie w kuchni.
*perspektywa Katrin*
- Wracamy już? Jest 16:00 i nie mam siły – zaśmiałam się patrząc w błękitne tęczówki.
- Więc chodźmy. Też jestem wykończony – powiedział i wyszeptał mnie bliżej siebie.
Szliśmy dalej. Cały dzień mieliśmy spokój, co bardzo mnie dziwiło. Żadnych fanek, które chciałyby autografy albo zdjęcia. Cisza i spokój. Po kilku minutach byliśmy już pod domem. Cała drogę głośno się śmialiśmy i w tym samym nastroju wpadliśmy do domu. Po schodach schodziła jakaś dziewczyna, która na widok Nialla szeroko się uśmiechnęła, a ja byłam lekko zdezorientowana.
- Danielle – krzyknął blondyn i przytulił dziewczynę.
- Cześć Niall – zaśmiała się. – Dusisz mnie.
- Przepraszam, nie chciałem.
Wpatrywałam się uważnie w to, co właśnie się stało. Skąd wzięła się ta dziewczyna i skąd zna Niallera? Gdy go przytuliła poczułam jakiś dziwny ucisk w żołądku. Dziewczyna wreszcie dostrzegła mnie wzrokiem, gdy blondyn wypuścił ją z objęć. Uśmiechnęła się do mnie niepewnie, a następne podeszła bliżej.
- Ty pewnie jesteś Katrin – spojrzała na mnie. – Jestem Danielle, miło mi cię poznać.
- Mi ciebie również – uśmiechnęłam się sztucznie, a ona mnie lekko przytuliła.
- Kat! – usłyszałam charakterystyczny krzyk, a po chwili osoba, która krzyczała rzuciła się na mnie mocno mnie ściskając.
- Harry. Co ja ci zrobiłam, ze chcesz mnie udusić? – wyszeptałam próbując złapać powietrze.
- Przepraszam, nie chciałem. Znaczy... Chciałem, ale nie cię udusić. Tylko przytulić i nic więcej. Tak!
- Dobrze się czujesz? – spojrzałam na niego lekko przerażona, a Danielle stała obok i głośno śmiała się z całej sytuacji.
- Harry! Czy ty znów próbujesz mi udusić Kat?! – usłyszałam krzyk brata.
- Wcale nie! – oburzył się loczek.
- Ty! – usłyszałam krzyk blondynki, która po chwili stała w mokrej koszulce w progu drzwi kuchennych i wskazywała palcem na Hazze z morderczym wzrokiem. – Jak ja cię zaraz dorwę!
- Alex, czemu masz mokrą koszulkę? – zapytałam zdziwiona.
- Mówiłam ci rano, że ten idiota nie umie chodzić! – wrzasnęła, a Hazz schował się za mną. – No chodź tu! Zaraz się policzymy!
- Pamiętasz, prawda? Tylko w obronie własnej.
- Tak, pamiętam. Potraktuj to jak obronę własną – powiedziała podwijając rękawy różowego swetra.
- Kat, zrób coś. Ja nie chcę umierać – krzyczał przestraszony Harry, a Alex zmierzała w naszą stronę.
__________________________________________
teraz PEWNA jedna osoba będzie się cieszyła, że Alex ma zamiar skopać Harremu dupę. xd
no cóż. miłego czytania. ;3
haha,kocham to.
OdpowiedzUsuńciekawi mnie tylko,kto to ta PEWNA osoba..oświecisz mnie?
a rozdział świetny.ej,Alex weź mu coś zrób ;*
Zazdrosna Kat i Alex chcącą zabić Harry'ego ♥
OdpowiedzUsuńBoski rozdział. :D
Cudo♥
OdpowiedzUsuńAle nich ona go nie bije... biedny Hazz :/
hahah Alex ♥ :D Plis next szybko !! :D
OdpowiedzUsuń