zapraszam na bloga mojej kumpeli http://loud-dream.blogspot.com/
dopiero zaczyna, ale gwarantuje wam, że historia będzie genialna. ^^
_____________________________________________________________________________
- Próbuję dostrzec, co on w
tobie widzi – odpowiedziała szybko.
- To wie tylko on. Wiem, że ci się podoba, ale nie musisz tego, aż tak
okazywać.
- Nie zabronisz mi. Wiem o nim wszystko i wiem, że zawsze marzył o związku z
Directionerką, a wybrał ciebie, a może byłaś fanką, ale nie chcesz się
przyznać.
- Nie byłam ich fanką, wolę mocniejszą muzykę, ale skoro ty jesteś prawdziwą
Directionerką, to chyba powinnaś uszanować jego decyzje – powiedziałam pewna
siebie.
- No błagam. Jak niby mam to zaakceptować? Nie jesteś dla niego odpowiednia,
nie zasługujesz na niego – widziałam narastającą w jej oczach złość, z nią było
coś nie tak.
- To raczej nie ty o tym decydujesz.
- Mam inne zdanie na ten temat.
- Sądzisz, że ty jesteś dla niego odpowiednia?
- Na pewno byłabym lepszą dziewczyną niż ty.
- Jesteś dziwna, taka pokręcona fanka nie byłaby lepsza ode mnie – wyminęłam ją
i chciałam wyjść, ale złapała mnie za nadgarstek.
- Tutaj wszyscy cię nienawidzą. Lepiej trzymaj się od niego z daleka.
- Bo co mi zrobisz?
- Przekonasz się jeżeli mnie nie posłuchasz.
- Nie boję się ciebie – wyrwałam rękę z jej uścisku. – Powinnaś się leczyć.
Wróciłam do stolika, byłam wściekła. Atmosfera przy stoliku była wprost
genialna dopóki ona z powrotem do nas nie dołączyła. Nie ukrywałam swoich
nerwów, nie potrafiłam ich opanować. Chciałam już wracać do Londynu, tam
przynajmniej było spokojnie. Eryk zauważył, że coś jest nie tak i razem z
Joshem i Niallem wymienił jakieś dziwne spojrzenia, a następnie spojrzeli na
mnie.
- Kitty, chodź na chwilę – wstał od stolika i przeszedł na dwuosobową kanapę.
- No dobra – szepnęłam lekko słyszalnie i powędrowałam, by usiąść
obok niego.
- Co zrobiła? – zapytał pewnie.
- Eryk ona jest nienormalna. Groziła mi. Wyobrażasz to sobie? Wykłócała się ze
mną, że na niego nie zasługuję i mam się do niego nie zbliżać – spojrzałam na
dziewczynę, która już siedziała na moim miejscu i próbowała przysuwać się do
Nialla. – W dodatku zobacz, co ona teraz robi. Jestem bliska pójścia tam i
uderzenia jej, a wiesz, że jestem do tego zdolna.
- Boże, Kitty. Tak strasznie cię za nią przepraszam. To dlatego nie chciałem tu
z wami przychodzić. Byłem pewny, że ona będzie coś robiła. Ma obsesje na
punkcie Nialla.
- Naprawdę jeszcze jedno jej słowo i ja nie wytrzymam.
- Przepraszam cię – przytulił mnie. – Nie chciałem, żeby do czegokolwiek
doszło.
- Przynajmniej spędziłam trochę czasu z tobą. Będzie mi cie brakowało.
- Mi ciebie też, ale już niedługo się zobaczymy, a teraz chodź, bo ona się na niego
chyba zaraz rzuci, a biedny już nie ma gdzie uciec z tym krzesłem.
Rose próbowała się do niego zbliżyć, a Nialler cały czas odsuwał się z krzesłem
w stronę Josha. Wyglądało to komicznie, ale mnie irytowało. Wstaliśmy i
podeszliśmy do stolika.
- Chłopcy, chodźmy już – spojrzałam na chłopaków, a blondyn po chwili stał tuż
obok mnie obejmując mnie w talii.
- My też powinniśmy już iść Rose – rzucił jej gniewne spojrzenie.
Wszyscy sprzątnęliśmy śmieci ze stolika i wyszliśmy z lokalu. Stanęliśmy kilka
metrów od wyjścia i popatrzyliśmy na siebie.
- W którą stronę idziecie? – zapytał Louis.
- W lewo, a wy? – odpowiedziała dziewczyna.
- My w prawo – odpowiedział jej Harry.
- Czyli czas się pożegnać – spojrzałam na szkliste oczy Eryka, a po chwili w
moich też nagromadziły się łzy.
- Niestety – skomentował i rozłożył ręce wiedząc, że po chwili się w niego
wtulę.
- Będę tęskniła – mówiłam trwając w jego objęciach.
- Ja też Kitty, ale już niedługo się zobaczymy – powiedział z szerokim
uśmiechem, a ja go puściłam.
Przywitał się z każdym krótkim, przyjacielskim miśkiem. Nawet z blondynem się
tak pożegnał, a dziewczyna przytuliła się do każdego z nich z kolei,
zostawiając Nialla na końcu i trzymając go w objęciach najdłużej. Eryk podszedł
i jeszcze raz mnie przytulił szepcząc „przepraszam”, po czym pocałował mnie w
głowę i ruszyliśmy w stronę hotelu. Horan chwycił delikatnie moją dłoń i otarł
mi pojedynczą łzę z policzka. Wiedział, że pożegnanie z nim jest dla mnie
trudne. Po drodze spotkaliśmy jeszcze parę fanek, chłopcy dali im autografy i
szliśmy dalej. Wszystkie posyłały mi krzywe spojrzenia, ale miałam to gdzieś.
Wiedziałam, że one wszystkie mnie nienawidzą, a mimo to byłam szczęśliwa. Cały
czas siedział mi w głowie liścik od Dylana. Przerażał mnie trochę, ale starałam
się tego nie pokazywać. W hotelu rozeszliśmy się do swoich pokoi. Wszyscy
byliśmy zmęczeni. Niall poszedł wziąć prysznic, a ja przeglądałam facebooka,
kiedy zadzwonił mój telefon.
- Słucham? – powiedziałam odbierając.
- Hej Kitty – usłyszałam głos Alex. – Jak ci się podoba w Berlinie?
- Jest całkiem fajnie. Spotkałam się z Erykiem i jego dziwną kuzynką.
- Wiem. Co u niego? Dlaczego dziwną?
- Skąd wiesz? Rozmawiałaś z nim?
- Internet głuptasie, jest zdjęcie jak się przytulacie pod KFC.
- Naprawdę? Boże, ani trochę prywatności.
- To dlaczego dziwna?
- Groziła mi.
- Zakochana w Horanie?
- Dokładnie tak.
- Nie zwracaj uwagi.
- Wiem, ale ona cały czas starała się go
uwieść, denerwowało mnie to.
- Zazdrosna?
- Nawet bardzo.
- Rozumiem cię – zaśmiała się.
- Chociaż ty – również się śmiałam.
- Ty to masz fajnie. Twój brat to Josh, najprzystojniejszy perkusista w całym
Londynie, a może nawet dalej. Twój chłopak to Niall Horan, a przyjaciele to całe One Direction. W
dodatku jutro lecisz do Paryża.
- Przestań, niedługo ich poznasz, a Josh ostatnio stwierdził, że się za tobą
stęsknił. Paryż, ach. Nie mogę się doczekać.
- Nie dziwię ci się. Też bym tam chciała być.
- Pewnie kiedyś będzie. Alex idę się kąpać. Jestem wykończona.
- Okey. Kolorowych, pa.
- Wzajemnie, pa.
Gdy się rozłączyłam, akurat z łazienki wyszedł Nialler. Pocałował mnie w czoło
i wziął ode mnie laptop, a ja udałam się do łazienki.
*perspektywa Nialla*
Usiadłem wygodnie z laptopem
na kolanach. Włączyłem twittera i moim oczom ukazał się napis w trendach
#BerlinDirectionersHateKatrinDevine. No i jak tam można? Skoro są prawdziwymi
fankami to powinny uszanować fakt, że ja ją naprawdę kocham, a nie robić takie
akcje. To beznadziejne. Poza tym nie zamierzam kończyć moje związku z nią,
ponieważ będą robić takie akcje. Najważniejsze, że chłopaki ją akceptują, to
się dla mnie liczy najbardziej. Przeglądałem różne strony plotkarskie.
Zauważyłem na niektórych zdjęcia z dziś jak Kat przytula Eryka i jak wszyscy
wychodzimy z KFC. Na czytaniu jednego z artykułów zasnąłem.
*perspektywa Katrin*
Po dość długim i odprężającym
prysznicu wróciłam do pokoju. Gdy tylko z niego wszy szłam na mojej twarzy
pojawił się ogromny uśmiech. Zobaczyłam blondyna, spał, tak słodko. Laptop
leżał obok niego. Nie był zamknięty, więc pewnie usnął podczas przeglądania
jakichś stron. Wyłączyłam go i położyłam na stoliku. Okryłam Horana kołdrą i
położyłam się obok niego. Wtuliłam się w blondyna i zasnęłam.
*perspektywa Nialla*
Otwieram oczy, jestem w
Londynie, a dokładnie w pokoju Kat, ale jestem w nim sam, a on jest pusty. Nie
ma jej rzeczy oprócz jednej, małej kartki na szafce. Podchodzę do niej, jest
pusta. Wychodzę z pokoju i idę na dół. Chłopaki siedzą przed telewizorem,
wszyscy są smutni i maja mokre od płaczu policzki, a Josh nadal płacze. Nie
wiem, co się dzieje. Podchodzę do nich, a oni wszyscy od razu patrzą na mnie.
Dostrzegam smutek w ich oczach, smutek oraz pustkę.
- Co się stało? – pytam podchodząc bliżej.
- Katrin – odpowiedział mi Liam.
- Właśnie, gdzie ona jest?
- Na górze – tym razem odpowiedział Harry, a po jego policzku spłynęła łza.
- Ale w jej pokoju jej nie ma – spojrzałem na niego.
- Kat nie żyje – załkał Josh.
Momentalnie przerażony
otworzyłem oczy i zobaczyłem wtuloną w siebie dziewczynę. Odetchnąłem z ulgą i
spojrzałem na zegarek 8:20. Położyłem głowę na poduszczę obejmując Katrin
ramionami. Cieszyłem się, że to tylko głupi, nic nie znaczący sen. Nie chcę jej
stracić, nie przeżyłbym tego, nie potrafiłbym nic zrobić wiedząc, że jej już
nie ma. Myśląc o tym poczułem mocne ukłucie, te myśli mnie przerażały.
Pocałowałem ją w głowę i zamknąłem oczy. Nie mogłem już spać, więc delikatnie,
żeby jej nie obudzić wstałem z łóżka i poszedłem wziąć prysznic. Wyszedłem z
łazienki. Była 9:02, nie chciałem jej budzić, a w myślach siedział mi mój sen
oraz wczoraj przeczytana akcja na TT. Usiadłem przy stoliku i włączyłem
laptopa. Szybko otworzyłem TT i sprawdziłem. Nadal pierwsze miejsce zajmowała
poprzednia akcja, ale pocieszyłem się faktem, że 3 miejsce zajmuje wpis #NatrinForever. Zdecydowanie wolałem 3 miejsce, to było słodkie, że robiły coś
takiego. Wyłączyłem komputer, po cichu wyszedłem z pokoju i poszedłem się
przejść. Musiałem ochłonąć. Na dworze było dość chłodno, szedłem ulicą
pogrążony w myślach, z których wyrwał mnie wysoki, dziecięcy głos.
____________________________________
miłego czytania, dodam dziś jeszcze 20. ;3
cudne<3
OdpowiedzUsuńŚwietne !! ♥
OdpowiedzUsuńBoskie :3
OdpowiedzUsuń