- W sumie to czemu nie – wzruszyłam z uśmiechem ramionami, jakby było mi to obojętne. – Kiedy?
- Dziś o 18:00?
- Pewnie – odpowiedziałam z lekkim uśmiechem i usłyszałam szmer za drzwiami. – Wiesz, co ci powiem Harry?
- Co? – zapytał zdezorientowany.
Ja natomiast ignorując jego pytanie po cichu podeszłam do drzwi i szybkim ruchem je otworzyłam. Przez prób WPADŁY i to dosłownie dziewczyny. Perrie i Kitty miały bliskie spotkanie z podłogą, natomiast Eleanor i Danielle uparły na nie. Razem z loczkiem widząc to wybuchliśmy głośnym śmiechem, a dziewczyny lekko się za rumieniły.
- I tak nic nie słyszałyśmy – marudziła Kitty.
- Za cicho gadaliście – dodała Dani.
- Ale mogłaś uprzedzić, że otwierasz – powiedziała El.
- Ty to mówisz?! To ja uderzyłam twarzą o podłogę! – krzyczała Pezz.
Słysząc ich zrezygnowanie znowu wybuchłam śmiechem, a Harold mi zawtórował. Natomiast dziewczyny nadal leżały na podłodze i nie wykazywały żadnych chęci na podniesienie się.
- To ja idę się przygotować – zaśmiałam się, a dziewczyny podniosły głowy i spojrzały na mnie pytającym wzrokiem. – Do zobaczenia później Haroldzie.
- Co?! – usłyszałam jeszcze za sobą krzyk dziewczyn, przez który zachichotałam.
*perspektywa Katrin*
No i co to niby miało oznaczać? Spojrzałam pytająco na Harrego, ale on udał, że tego nie widział i wyminął nas opuszczając, czyściutki na szczęście, pokój Liama. Chciałam się podnieść, ale nadal leżała na mnie Eleanor. Kątem oka widziałam, że Pezz chciała zrobić to samo, co ja, ale ją przygniatała Danielle.
- Ale jesteś miękka – wypowiedziały równocześnie Dani i El.
- Ym, dzięki – wypowiedziałam razem z Pezz, przez co wszystkie cztery wybuchłyśmy śmiechem.
- Dobra, musimy sprawdzić o co chodziło z tym "do zobaczenia później Haroldzie" – powiedziałam, a dziewczyny się ze mną zgodziły i wszystkie szybko wstałyśmy, a następnie wpadłyśmy do pokoju blondynki, która... brała prysznic.
- No to sobie poczekamy – skomentowała Pezz i usiadła z nami na łóżku.
Zaczęłyśmy gadać na różne tematy. Buzie nam się nie zamykały. Świetnie mi się z nimi rozmawiało. Byłam pewna, że w tak krótkim czasie zdobyłam przyjaciół oraz miłość na całe życie, ale coraz częściej myślałam o powrocie do Polski. Bałam się, że nasz kontakt się zerwie, a naprawdę bardzo ich wszystkich polubiłam i nie chciałabym tego. Po jakiejś godzinie z łazienki wyszła blondynka owinięta miękkim, białym ręcznikiem i coś nuciła pod nosem, a gdy nas zauważyła zrobiła tylko wielkie oczy.
- Powiecie mi, co tu robicie? – zapytała po chwili.
- Karmimy jednorożce – odpowiedziała El przewracając oczami.
- Głupie pytanie – dodała Dani.
- Dobra, a teraz poważnie – zaczęła Perrie.
- Umówiłaś się z Hazzą? – dokończyłam za blondynkę.
- Można tak powiedzieć – patrzyła z delikatnym uśmiechem, a po chwili zaczęła się śmiać i cieszyć jak małe dziecko z nowej zabawki.
- Idziesz z nim na randkę?! – krzyknęłyśmy wszystkie po czym wybuchłyśmy głośnym śmiechem.
- Zaprosił mnie, więc nie chciałam być niemiła – kiwała głową Alex.
- Tak to sobie tłumacz – powiedziałam, a dziewczyny zaczęły chichotać.
- W sumie to dobrze, że tu jesteście – powiedziała po chwili.
- Jakiś problem? – zapytała Dani upewniając się.
- Właściwie to tak.
- Jaki? – pytała El.
- Nie mam pojęcia w co się ubrać.
- Spokojnie, zaraz się tym zajmiemy – puściła jej oczko Pezz.
- Zrobimy cię na bóstwo maleńka – dodałam i zaczęłyśmy grzebać w szafie blondynki.
*perspektywa Harrego*
Stałem przed szafą w samych bokserkach nie mogąc zdecydować się, co założyć. Chciałem wyglądać dobrze, ale nie jakoś elegancko, żeby jej nie zrazić. Po chwili usłyszałem charakterystyczny skrzyp drzwi i do pokoju wpadł Liam i patrzył na mnie wyczekująco, co ja zignorowałem.
- Zgodziła się? – zapytał, gdy nic nie mówiłem.
- Jak myślisz?
- Nie myślę – odpowiedział, a ja się zaśmiałem. – No powiedz.
- Zgodziła się – powiedziałem radośnie, a Li zaczął skakać i piszczeć.
Patrzyłem na niego zdziwiony. Najwyraźniej nie potrafił ukrywać swojej euforii. Ja robiłem to, co on teraz tylko, że w środku, a on nie ukrywając tego skakał po całym moim pokoju piszcząć przy tym głośno. Po chwili jego wrzasków drzwi do mojego pokoju znowu się otworzyły, ale tym razem wpadł przez nie Tomlinson z patelnią w ręku, Zayn z wałkiem, Eryk z durszlakiem na głowie, Dan z kijem bejsbolowym w ręku, a za nimi Niall z pełną buzią żelek i pustą foliową torebką po nich w ręku, a obok blondyna przestraszony Josh, na ten widok wybuchłem razem z Liamem głośnym śmiechem, a chłopcy rozglądali się po pokoju.
- Poważnie? – zapytałem nadal się śmiejąc. – Patelnia, wałek, kij i żelki?
- Myśleliśmy, że to złodziej i chwyciliśmy pierwsze, co było pod ręką – odpowiedział Eryk.
- Biegniecie na złodzieja z durszlakiem na głowie? – wolałem się upewnić.
- No gdyby czymś rzucał to wiem, że nie dostanę w głowę – wyjaśnił, a ja znowu wybuchłem śmiechem.
- O nic więcej nie pytam.
- Harry – zaczął Lou lustrując mnie wzrokiem. – Czemu jesteś w samych bokserkach?
- Idę na randkę – odpowiedziałem szybko i zakryłem sobie dłonią usta.
- Co?! Z kim?! – zapytali wszyscy oprócz Liama, który szczerzył się jak głupi.
- Z naszą uroczą blondynką – odpowiedział Li.
- Co?! – spojrzał na mnie morderczym wzrokiem Zayn i zaczął zbliżać się na niebezpieczną odległość potrząsając wałkiem w ręce. – Umówiłeś się z Pezz?! Żartujesz sobie?! Przecież to moja dziewczyna, stary! Jaja sobie robisz?! Dla...
- Zayn, zamknij się! – rozdarłem się, gdy wymachiwał mi wałkiem przed twarzą. – Nie Pezz, tylko Alex.
- Aaa, to sorry – mówił zmieszany Malik, a ja się zaśmiałem. – Poniosło mnie.
- Naprawdę się z tobą umówiła? – zapytał Lou.
- Co się dziwisz? Przecież jej się podoba – powiedział Eryk i zatkał sobie ręką buzie. – Zapomnij.
- Zaczekaj – mówiłem rozmyślając i zmierzyłem bruneta wzrokiem. – Ty ją znasz najlepiej. Wybierz mi jakieś ubranie, żeby jej się spodobało.
Po jakichś 15 minutach miałem już gotowe ubranie przygotowane przez chłopaka. Popatrzyłem na niego zdziwiony i podziękowałem za pomoc. Cały czas dziwnie mnie obserwował, co nie ukrywam, że trochę mnie irytowało. Oczywiście cały czas siedzieli u mnie w pokoju chłopaki i razem gadaliśmy, ale Eryk ciągle posyłał swoje niezrozumiałe spojrzenia.
- Możemy porozmawiać na osobności? – zapytał nagle, a chłopaki opuścili pokój.
- O czym? – pytałem zdziwiony.
- O Alex.
- Dokładniej?
- Dużo o tobie czytałem Styles.
- Zacznie się kazanie?
- Trochę tak. Jestem jej przyjacielem i chcę jej dobra.
- Słyszałem to już gdzieś – przewróciłem oczami, a brunet zmierzył mnie pytającym spojrzeniem. – Katrin.
- Rozumiem. Czyli pewnie będę teraz gadał to samo, co ona, ale naprawdę nie chcę, żebyś ją zranił. Ona niby jest twarda, ale nadal nie może pozbierać się po Adamie, zdradził ją i bardzo to przeżywała. Byli razem bardzo długo, a on tak po prostu wybrał jakąś plastikową laskę. Jak już mówiłem czytałem o tobie i o tych twoich podbojach miłosnych i nie chcę, żeby Alex była twoją kolejną zdobyczą Styles.
- Spokojnie, nie będzie. Naprawdę mi na niej zależy i chciałbym, żeby się do mnie przekonała.
- Wierzę ci, ale nie zrań jej – powiedział i wstał kierując się do drzwi.
- Eryk – zatrzymałem go. – Dasz mi jakąś radę, czy coś?
- Bądź sobą i nie flirtuj – uśmiechnął się, co ja odwzajemniłem i opuścił progi mojego pokoju.
Szybko założyłem resztki stroju wybranego przez przyjaciela blondynki i przejrzałem się w lustrze. Przeczesałem ręką moje loki i głośno westchnąłem. Oby jej się spodobało. Zszedłem na dół i spojrzałem na zegarek. Za minutę powinna być gotowa. Usiadłem na fotelu w salonie i rozejrzałem się po nim. Siedzieli w nim tylko chłopaki.
- Ej, a gdzie dziewczyny? – zapytałem. – Ostatni raz widziałem je leżące w pokoju Liama.
- Pewnie pomagają Alex – powiedział Lou. – Ale dlaczego one leżały?
Nie zdążyłem odpowiedzieć, bo usłyszałem śmiechy i stukanie obcasów na schodach. Poderwałem się z miejsca i podbiegłem do schodów. Pierwsza szła Katrin z Danielle, za nimi Alex, a za blondynką Perrie i Eleanor. Uśmiechnąłem się widząc ślicznie wyglądającą blondynkę. Jej blond włosy były idealnie zakręcone i spokojnie opadały na jej ramiona. Czarne kreski idealnie podkreślały niebieskie tęczówki, a czerwona szminka podkreślała usta. Wpatrywałem się w nią przez chwilę, a ona robiła to samo. Znowu tonąłem w jej oczach, ale wcale mi to nie przeszkadzało. Zbliżyłem się do niej delikatnie.
*perspektywa Alex*
- Idziemy? – zapytał stojąc bardzo blisko i ukazując słodkie dołeczki w policzkach.
- Tak – odpowiedziałam z lekkim i niepewnym uśmiechem.
Otworzył przede mną drzwi i wyszliśmy. Przechodziliśmy ulicami Londynu cały czas rozmawiając. O dziwo nie flirtował ze mną i nie używał żadnych denerwujących tekstów, co bardzo mnie cieszyło, bo nie musiałam się z nim kłócić, a wcale nie miałam na to ochoty tego dnia. Stanęliśmy przed drzwiami najdroższej restauracji w Londynie i Styles znacząco się wyszczerzył podchodząc do drzwi.
- Żartujesz, prawda? – zapytałam wpatrując się w niego.
- Nie, dlaczego tak sądzisz? – pytał zmieszany.
- Tu jest za drogo i...
- To nie ma znaczenia. No chodź.
- Harry nie będę cię naciągała.
- Przestań – powiedział i podszedł bardzo blisko mnie. – Nie naciągasz mnie. Poza tym wszystko już jest załatwione.
Byłam tak zaczarowana jego tęczówkami, że nie mogłam wykrztusić z siebie żadnego słowa, więc tylko pokiwałam twierdząco głową. Chłopak widząc, że nie mam zamiaru dobrowolnie ruszyć się z miejsca złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę ekskluzywnego lokalu. Zaśmiałam się widząc jego starania i postanowiłam nie utrudniać mu całej sytuacji. W końcu najważniejsze, że się starał i mu się to udawało. Weszłam do środka i zamarłam.
____________________________________________
jakoś tak mi się średnio podoba ten rozdział. ;<
przepraszam, że tak późno, ale mam ciężki dzień za sobą. ;/
a teraz czeka mnie kontynuacja spotkania z angielskim.
grrr... mam dość. ;c
miłego czytania. ;3
cudne<3
OdpowiedzUsuńMoment z chłopakami wpadającymi do pokoju Harry'ego mnie rozwalił. To było boskie!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Alex się zgodziła i jestem ciekawa co stanie się pomiędzy tą dwójką. :D
Cudo <3
OdpowiedzUsuńWreszcie Alex jest (znaczy pewnie będzie :p) z Harry'm :*
Boskie ;D pisz kolejne, czekam ;*
OdpowiedzUsuńNo no zapowiada się ciekawie :D
OdpowiedzUsuńczekam :D
to jest super <3
OdpowiedzUsuńchwila ...chwila...TO JEST TO SAMO CO POWIEDZIAŁA KATRIN DO NIALLA ,, tu jest za drogo...''!
OdpowiedzUsuńTaak. Dokładnie to samo powiedziała Kitty. :) x
Usuń