środa, 20 lutego 2013

Rozdział 2.


Otworzyłam niepewnie drzwi i ujrzałam jasnozielone ściany, które pięknie komponowały się z trochę ciemniejszym odcieniem pościeli na ogromnym łóżku. Pokój był bardzo duży i wysoki. Po prawej stronie miałam długi, biały kredens ciągnący się wzdłuż całej szerokiej ściany. Było mnóstwo szafek, które miałam do swojej dyspozycji. Natomiast po lewej stronie, na samym końcu ściany stało białe biurko, również dość duże z podsuniętym do niego czarnym, obrotowym krzesłem, kilka metrów przed biurkiem znajdowały się również białe drzwi do łazienki. Obok biurka, bliżej otworzonych właśnie drzwi, w których stałam widziałam swoje odbicie w lustrze, które było bardzo duże. Na wprost mnie było ogromne łóżko, a kilka metrów od łóżka drzwi balkonowe. Na sam widok tego, pięknego pokoju zaparło mi dech w piersiach. Byłam bardzo szczęśliwa, że to właśnie w tym miejscu spędzę kolejne dwa miesiące. Szkoda, że tak krótko.
- Jak tu pięknie i w moim ulubionym kolorze. Jest cudownie – powiedziałam w końcu.
- Naprawdę ci się podoba? – jego oczy błysnęły, a ja dostrzegłam w nich napływ euforii. – To również mój ulubiony kolor.
- Tak i to bardzo. Ten pokój zawsze tak wyglądał czy to specjalnie dla mnie?
- No wiesz… On ten… - jąkał się chłopak.
- Hej siostra – rozdarł się Josh wpadając do pokoju z kubkiem w ręce. – Przyniosłem twoją ulubioną kawę mrożoną. Wow, Niall postarałeś się z tym pokojem, normalnie nie wierzę, że zrobiłeś coś takiego z takiej rudery. Teraz możesz się wypakować Kat, a później zejdź na dół to obejrzymy jakiś film.
- Okey, dzięki za kawę – krzyknęłam za odchodzącym bratem i cmoknęłam czerwonego Niallera w policzek. – Dziękuję, za o wszystko, naprawdę ci się udało.
- Nie ma, za co. To była przyjemność. Może pomóc ci w rozpakowaniu, no chyba, że nie chce…
- Jeżeli chcesz to byłoby miło – uśmiechnęłam się przerywając mu.
Nie wiedziałam, że taka gwiazda może być, aż tak nieśmiała. Zaskoczył mnie tym.

*perspektywa Nialla*

- Więc zostaję - powiedziałem z uśmiechem i skinąłem głową.
Bardzo się ucieszyłem, gdy powiedziała, że będzie miło, jeśli jej pomogę. Była całkiem inna niż wszystkie dziewczyny dookoła, wydawała się przez to bardzo interesująca, a poza tym była ładna. Zazwyczaj rozglądam się za blondynkami, bo głownie one przykuwają moją uwagę, ale Katrin miała w sobie coś niezwykłego. Cały czas była w centrum mojej uwagi, starałem się zrobić na niej jak najlepsze wrażenie. Miałem nadzieję, że poznam ją bliżej. Chciałbym się czegoś o niej dowiedzieć. Cały czas starałem się ją rozśmieszać. Jej śmiech był melodią dla moich uszu, a słyszałem go dość często tego dnia. Gdy skończyliśmy zajmować się jej bagażem usiedliśmy na łóżku i rozmawialiśmy. Opowiedziała mi trochę o sobie, z czego byłem bardzo zadowolony i ja również jej trochę opowiedziałem. Nagle nastała niezręczna cisza, nie wiedziałem, co mam powiedzieć, a ona patrzyła na mnie z lekkim uśmiechem, a ja momentalnie to odwzajemniłem. Przybliżyłem się trochę do niej, a ona najwyraźniej się zawstydziła, ale nic nie wskazywało na to, że miała coś, przeciwko, więc zbliżyłem się jeszcze trochę.

*perspektywa Katrin*

Zawstydził mnie, był nieśmiały, ale jednak coraz bliżej mnie. Nasze usta dzieliły milimetry i wtedy usłyszeliśmy krzyk, natychmiast gwałtownie się od siebie odsunęliśmy, a na twarzy blondyna pojawił się delikatny rumieniec, podejrzewałam, że na mojej również. Josh wołał nas, żebyśmy zeszli na dół.
Dzięki brat, ty to masz wyczucie – pomyślałam.
- Chyba musimy do nich zejść, poza tym kawa mi się skończyła – powiedziałam robiąc smutną minę.
- No dobra – powiedział niechętnie wstając z łóżka. – To ja zrobię ci drugą i przy okazji sobie też, a ty idź i zaczekaj z chłopakami, ok?
- No dobra.
Zeszliśmy na dół, Niall poszedł z moim kubkiem do kuchni, a ja usiadłam na kanapie obok brata, zostawiając trochę miejsca dla blondyna.
- To, co oglądamy? – zapytałam z uśmiechem.
- Może jakąś komedie? – zaproponował Harry.
- A może pozwolimy, by nasz gość wybrał – spojrzał na mnie Zayn.
- Okey, więc może jakiś horror? Zobaczymy czy znajdziecie coś strasznego.
- Oo.… chłopaki, mamy wyzwanie – wybuchł śmiechem Louis. – To może „Nie bój się ciemności”?
W momencie, kiedy Dan szukał tego filmu do pokoju wszedł Niall i podał mi jeden kubek cudownie się przy tym uśmiechając.
- Dziękuję – powiedziałam odwzajemniając uśmiech.
- Nie ma, za co. Co oglądamy?
- „Nie bój się ciemności” – poinformował go Liam.
Więc zaczęło się. Już w pierwszych minutach filmu chłopcy byli przerażeni. Każdy siedział wpatrzony w ekran i oczekiwał jakiegoś strasznego momentu. Moim zdaniem to było raczej śmieszne, ale skoro się bali to miałam jeszcze większy ubaw. Hazza cały czas spoglądał na mnie, a po chwili przenosił wzrok z powrotem na wielką plazmę. Film był dla mnie nudny, poza tym byłam zmęczona, więc gdzieś w jego połowie usnęłam oparta o ramię Horana.


Od tygodnia to samo. Siedzę przed domem w drewnianym bujanym krześle obok mnie siedzi moja babcia(kobieta na zdjęciu - po lewej) i obydwie wpatrujemy się w moją kuzynkę Nicol (dziewczynka na zdjęciu - po prawej), która biega po łące ganiając motyle. Babcia w moim śnie jest taka jak kiedyś, cały czas się śmieje, ale w rzeczywistości ona umiera. To okropne. Nicol ma 6 lat i jest zawsze uśmiechniętym dzieckiem. Bawi się na tej pełnej kwiatów łące i nagle pojawia się jakaś kobieta i ją zabiera, a my z babcią płaczemy. Cały czas ten sam sen.

Obudziłam się w swoim łóżku. Spojrzałam na telefon była 9:43. Miałam 5 nieodebranych połączeń oraz 3 wiadomości. Cztery połączenia były od mamy, a ostatnie od Eryka natomiast wszystkie wiadomości były od Alex. Szybko jej odpisałam. Zadzwoniłam do rodziców, pogadałam z nimi z 10 minut, bo śpieszyli się do pracy. Gdy skończyłam z nimi rozmawiać wstałam z łóżka i wyjęłam z szafki dres oraz buty do biegania i poszłam do łazienki, by się przebrać, gdy skończyłam wróciłam do swojego pokoju i zadzwoniłam do Eryka. Odebrał już po pierwszym sygnale i oczywiście przywitał mnie tak jak mówili do mnie wszyscy znajomi Polski, nienawidziłam tego, ale po jakimś czasie się przyzwyczaiłam.
- Kitty! – krzyknął do słuchawki.
- Tak to ja – zaśmiałam się.
- Dlaczego nie zadzwoniłaś?! Miałem z tobą jechać na lotnisko!
- Wiem, ale lot był z samego rana i nie chciałam cię budzić.
- Och, jakież to miłe – wybuchł śmiechem. – To jak jest w Londynie?
- Cudownie bynajmniej jak na razie.
- Dobra, to teraz możesz mi powiedzieć, jaki dom ma twój brat.
- Nie uwierzysz.
- Spróbuję, mów.
- Cudowna willa, z basenem, tarasem, wielkimi pokojami, w dodatku do mojego „nowego” domu dotarłam limuzyną.
- Dobra, nie wierzę.
- No naprawdę.
- Skąd on miał tyle kasy?! Ale się dobrze ustawił, pozdrów go ode mnie.
Josh i Eryk doskonale się znali. Er był dla nas takim przyszywanym bratem. Wychowywaliśmy się praktycznie razem, nasze mamy to najlepsze przyjaciółki, dlatego się poznaliśmy.
- Okey, pozdrowię. A teraz posłuchaj lepszej części – zaczęłam budując napięcie. - Mieszkam pod jednym dachem z siedmioma chłopakami.
- Co?! Jak to?!
- Kojarzysz One Direction?
- Przecież Alex cały czas o nich nawija, jak mógłbym nie kojarzyć.
- Josh jest ich perkusistą. Mieszkam z nimi.
- Boże, jak Alex się o tym dowie to będzie wielki krzyk, że nie pojechała z tobą. No i opowiadaj, który ci się podoba?
- Eryk! Żaden. To są gwiazdy, w życiu nie będę z żadnym z nich.
- Jaaasne – usłyszałam sarkazm w słuchawce. – Ale jak będziesz już w związku to masz zadzwonić i mi to powiedzieć.
- Zobaczysz, że nie będę. Musze kończyć, idę biegać, a i nie mów Alex. Sama jej powiem, może jutro. Przetrzymam ją trochę.
- Dobra, nie powiem. Dzwoń jak coś. Pa.
- Okey, pa.
Rzuciłam telefon na łóżko, związałam włosy, chwyciłam mp4 z szafki i pobiegłam do kuchni napić się soku. Było bardzo cicho. Gdy wpadłam do kuchni zobaczyłam siedzącego na krześle w jadalni loczka. Kuchnia z jadalnią były połączone, więc chłopak pewnie coś jadł, ale wyglądał na trochę załamanego. Wzięłam szklankę i nalałam sobie soku. Podeszłam do stołu i usiadłam obok chłopaka.
- Hej. Co tak wcześnie wstałeś?
_____________________________________________

więc na dziś to tyle. 3 część pojawi się jutro około 13:00, może wcześniej. ^^
trzeba pomyśleć co z Harrym... xd

2 komentarze: