poniedziałek, 4 marca 2013

Rozdział 18.



- Oczywiście, że pamiętam – odpowiedział z u uśmiechem ocierając moją łzę.
- Nie chcę was stracić. Teraz są też oni, ale to nie znaczy, że nie zależy mi już na was.
- Nie chcę, żeby się zmieniło, ale boję się, że jednak tak się stanie.
- Nie mów tak. Gdy zacznie się szkoła nadal będziemy my i to nie może się zmienić.

Akurat w tym monecie chłopcy zaczęli tańczyć na scenie, co trochę mnie rozbawiło. Przytuliłam się do niego, widać było, że po moich słowach mu ulżyło. Mi z resztą też. Oni byli przy mnie zawsze i nie wiem, co bym zrobiła, gdyby nagle zniknęli. Dlatego tak bardzo zależy mi na tym, żeby polubili się z chłopakami. Koncert dobiegł końca i chłopacy z powrotem do nas przybiegli. Niall zmierzył Eryka wzrokiem i mocno mnie do siebie przytulił delikatnie podnosząc mnie ku górze, a gdy to zrobił to Eryk zmierzył wzrokiem Nialla. Następnie chłopcy szli na chwilę do VIPów, a ja z Erykiem szłam na końcu.
- Nie bądź do niego tak złowrogo nastawiony – szepnęłam do niego.
- Nie potrafię, coś w nim jest, co mnie irytuje – odszepnął spoglądając w stronę blondyna.
- Przestań. Postaraj się przynajmniej.
Mówiąc to dogoniłam Niallera, a on z uśmiechem splótł nasze dłonie. Eryk szedł po mojej prawej, a blondyn po lewej stronie. VIPów nie było zbyt dużo. Może około 15 osób, wśród których była Rosalie. Dostała autografu od chłopaków i zrobiła sobie z nimi zdjęcia, wyglądała na zachwyconą. Następnie podeszła do mnie i mojego przyjaciela.
- Ty jesteś Katrin – podała mi rękę ruda dziewczyna. – Els duzo mi o tobie opowiadał.
Horan najwyraźniej usłyszał słowa dziewczyna, bo posłał chłopakowi kolejne złowrogie spojrzenie. Podałam rękę dziewczynie i chwilę pogadałyśmy. Zostały już tylko 2 osoby i chłopcy mieli wolne.
- Els? – zapytałam chłopaka unosząc jedną brew ku górze.
- Tak, Rose tak na mnie mówi.
- Rozumiem – gdy to powiedziałam Niall podszedł i przytulił mnie od tyłu. – Aż tak się stęskniłeś?
- Tak, strasznie, a ty tęskniłaś? – zapytał robiąc smutną minę.
- Nawet nie wiesz jak bardzo – odwróciłam się w jego stronę i chciałam go pocałować.
- Fuj, zaczyna się – rozdarł się Harry i wszyscy wybuchliśmy śmiechem.
- Błagam, oszczędźcie nam tego – mówił Lou z głupią miną.
- Dajcie spokój naszym słodziakom – wtrącił Zayn.
- Jeden dobrze gada – powiedział blondyn i musnął moje usta swoimi.
- Natrin podbiła Niemcy! – rozdarł się Dan i znowu wszyscy się śmiali. – Tak, tak bardzo śmieszne, ale chodźcie już coś zjeść, bo umieram z głodu.

- Popieram! – rozdarł się Nialler, złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę wyjścia, wszyscy oprócz mojego przyjaciela i jego siostry.
- Eryk, Rose no chodźcie – powiedziałam odwracając się.
- Nie chcemy wam przeszkadzać – powiedziała dziewczyna.
- Nie będziecie – wtrącił Liam. – Chcemy lepiej poznać Eryka, no i ciebie również.
- Nie, my chyba powinniśmy już iść – dodał Eryk patrząc na mnie.
- Eryk, proszę cię, chodź – spojrzałam na niego błagalnie.
- No dobra – wywrócił oczami i spojrzał na Rosie, która szeroko się uśmiechnęła.
Dogonili nas i wszyscy razem szliśmy ulicą. Miałam wrażenie, że Niall  nie polubił Eryka w dodatku z wzajemnością. To było okropne, ale atmosfera przynajmniej nie była taka straszna, do czasu.
- To Rosie, którego z nas lubisz najbardziej? – zapytał z uśmiechem Harry.
- Nialla – wyszczerzyła się i spojrzała na niego, a ja zmierzyłam ją wzrokiem.
- Kat – zaczął Josh. – Możesz na chwilę?
- Jasne – puściłam Niallera i zwolniłam. 
Zostaliśmy na końcu, widziałam, że coś go gryzie, ale nie wie jak to powiedzieć.
- Josh, mi możesz powiedzieć wszystko – zaczęłam. 
- Naprawdę mama tak powiedziała, gdy z nią rozmawiałaś?
- Tak, brakuje im ciebie.
- Może ich odwiedzimy? Co ty na to?
- Wiesz, wolałabym wam nie przeszkadzać w rozmowie, więc jedź sam, a ja zostanę z chłopakami.
Mówiąc to patrzyłam przed siebie. Rose szła obok Nialla i próbowała go uwodzić swoim śnieżnobiałym uśmiechem. Była bardzo ładna, co jeszcze bardziej mnie irytowało. Byłam zazdrosna, mogę to przyznać i to nawet bardzo.  Denerwowało mnie to, że ona cały czas wlepia w niego te swoje duże, ciemne oczy.
- Kat – zaczął Josh. – Słuchasz mnie?
- Przepraszam, zamyśliłam się – powiedziałam spoglądając na niego.
- Jesteś zazdrosna, prawda?
- Ja? Nie. Wydaje ci się – powiedziałam i znowu spojrzałam w ich stronę, a ona była jeszcze bliżej niego.
- Widzę to.
- Aż tak bardzo to widać? – westchnęłam.
- Ja to widzę, ale oni nie powinni. Chociaż wydaje mi się, że Eryk też zauważył.
- Okey, jestem zazdrosna, ale nie dziw mi się. Ona cały czas robi do niego takie maślane oczka – powiedziałam i skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.
- Rozumiem cię. Chodź już do nich. Sytuacja robi się niebezpieczna.
Wybuchłam śmiechem i lekko przyśpieszyłam. Gdy byliśmy już blisko nich podbiegłam i skoczyłam blondynowi na plecy, przez co prawie się przewrócił, a wszyscy zaczęli się śmiać.
- To było dobre Kat – mówił przez śmiech Zayn.
- Ja wiem – odpowiedziałam.
- Powinnaś to robić częściej – dodał Tommo.
- Mi nie było do śmiechu – podsumował Nialler udając obrażonego.
- Oj, kochanie – złapałam jego rękę, a on na mnie spojrzał.
- Słucham? – zadał udawał obrażonego.
- Przepraszam – powiedziałam i wspięłam się na palce, żeby go pocałować.
- Powinienem się częściej obrażać, dla takich przeprosin warto – spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem.
- Fuuu – skomentowali zgodnie chłopcy.
Szliśmy jeszcze kawałek cały czas rozmawiając, aż w końcu dotarliśmy do KFC. Zauważyliśmy wolny stolik, więc powędrowaliśmy do niego. Usiedliśmy. Po mojej lewej stronie usiadł Niall, a tuż obok niego chciała usiąść Rose, ale Josh widząc to szybko zajął miejsce. Po mojej prawej stronie usiadł Eryk, obok którego zajęła miejsce ruda. Obok Josha usiedli Louis, Dan o Harry, a obok Rosalie Liam i Zayn. Hazza poszedł zamówić jedzenie i picie. Cały czas rozmawialiśmy przy stoliku. Nawet Eryk czasami się udzielał . gdy przynieśli nam jedzenie padła interesująca propozycja.
- Może zagramy w prawda, czy wyzwanie? – zaproponował Zayn, a wszyscy się zgodzili.
- No to ja zaczynam – wyrwał się Dan i zwrócił do Eryka. – Ile już przyjaźnisz się z Kat?

*perspektywa Eryka*


Staram się być dla nich miły i jakoś nawiązać z nimi dobre relacje, bo są przyjaciółmi mojej przyjaciółki, a nie chciałbym stracić jej dlatego, że oni mnie nie zaakceptują.
- Wychowywaliśmy się razem – opowiadałem z uśmiechem. – Czyli już prawie 17 lat. Nasze Mamy są przyjaciółkami. Czyli teraz ja. Kitty, nie czujesz się dziwnie będąc jedyną dziewczyną w domu?
- Nie, czuję się w nim świetnie i jest zabawnie – uśmiechnęła się do mnie, co oznaczało, że cieszy się, że przynajmniej próbuję nie powiedzieć czegoś głupiego. – Teraz ja. Hazz, twoim zdaniem Rose jest ładna?
- Tak – odpowiedział krótko i spojrzał na moją siostrę. – Jeżeli mogłabyś być z którymś z nas, to kogo byś wybrała?
- Nialla – odpowiedziała szybko i uśmiechnęła się do blondyna.
Widziałem jak Kitty na nią patrzy, miała ochotę jej coś powiedzieć, ale się powstrzymywała. Dlatego nie chciałem z nimi przychodzić. Wiedziałem, że Rosalie będzie robiła wszystko, żeby Niall zwrócił na nią uwagę, a Katrin będzie się tylko denerwowała. Cały czas zerkałem na Kitty i jej chłopaka. Był w nią wpatrzony jak w obrazek, może miała racje i on wcale nie był taki zły…
- Niall – zaczęła Rose, a ja bałem się tego pytania. – Zawsze mówiłeś, że chcesz być z Directionerką, a Kitty nią nie jest. Za co ją „kochasz”?
- Nie jest, to prawda – mówił, ale nie spojrzał na Rosie, tylko patrzył na Kitty. – Jest słodka, uprzejma, kochana, troskliwa i śliczna. Jej nie da się nie kochać. Moja kolej. Eryk, czujesz do Kat cos więcej niż przyjaźń?
Tego się spodziewałem. To dlatego on cały czas posyłał mi te spojrzenia. Dlatego cały czas dokładnie obserwował, co robię w danej chwili i czy przypadkiem nie mam zbyt bliskiego kontaktu z Kat. Po prostu bał się, że ja czuję do niej coś więcej i że ona to odwzajemni. W chwili, gdy padło to pytanie od razu przestałem żywić do niego złowrogie nastawienie.
- Kocham ją, ale jak siostrę – powiedziałem z uśmiechem. – Między nami nie mogłoby być nic więcej prócz przyjaźni. Ja jestem dla niej jak Josh, gdy wyjechał to nawet go zastępowałem. Nie martw się. Miedzy nami nie ma nic więcej.

Na moje słowa twarz Katrin rozpromieniła się w delikatnym uśmiechu. Chyba zauważyła, że chcę zachować dobre relacje z jej chłopakiem, a w jej oczach zauważyłem mnóstwo iskierek euforii. Najwyraźniej była zachwycona moimi słowami, ale również wdzięczna za wszystko. Padło jeszcze kilka pytań i Kitty wstała mówiąc, że musi na chwilę iść do toalety.
- Zaczekaj, pójdę z tobą – wyrwała się Rose ze sztucznym uśmiechem, a ja posłałem jej piorunujące spojrzenie, aby nie robiła głupstw.
Gdy zniknęły za drzwiami łazienki nastała niezręczna cisza, którą przerwał Niall.
- Naprawdę nic więcej do niej nie czujesz? – zapytał mnie  z nadzieją w oczach.
- Nie musisz się tego obawiać. Gdy zadałeś mi to pytanie uświadomiłem sobie, że rzeczywiście ją kochasz i przepraszam za te wszystkie głupie spojrzenia kierowane w twoją stronę. Po prostu bałem się o nią. Wiem, że opowiedziała wam o wszystkim. Bałem się, że to się powtórzy.
- Nie musisz się o to martwić – powiedział do mnie Josh. – Gdyby Niall nie był dla niej odpowiednim chłopakiem to już dawno reagowałbym na ten związek.
- Nie skrzywdzę jej, nie potrafiłbym – powiedział do mnie blondyn.

*perspektywa Katrin*


Weszłam do łazienki. Nie przyszłam tu za potrzebą tylko chciałam umyć ręce. Stanęłam przy umywalce, a tuż obok mnie stanęła Rosalie. Ja miałam na twarzy wymalowany wielki, sztuczny uśmiech, żeby nie poznała, że strasznie mnie irytuje, a ona patrzyła na mnie jakby z pogardą. Cały czas obserwowała dokładnie każdy mój ruch. W końcu nie wytrzymałam.
- Czemu tak na mnie patrzysz? – teraz wiem, że to było najgorsze, o co mogłam zapytać.
______________________________________

na dziś to tyle. jutro będzie kolejne. *,*
miłego czytania. ;3

7 komentarzy:

  1. Ale dlaczego w takim momencie?! ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. dobry. Ale czemu koniec w takim momencie!?

    OdpowiedzUsuń
  3. to jest ŚWIETNE !! Proszę next !!! ;***

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie lubię Rosalie! W ogóle denerwują mnie takie osoby które nie cieszą się ze szczęścia innych (tutaj idoli) tylko cały czas myślą o tym że to on powinien być ze mną.
    Nie potrzebnie się rozpisałam więc wracając do bloga to:
    z każdym rozdziałem coraz lepiej ale mogły by być troszkę dłuższe a poza tym jest ok!
    Pozdrawiam i życzę dużo weny <3

    OdpowiedzUsuń