niedziela, 16 czerwca 2013

Rozdział 87.

Jechaliśmy jeszcze dobry kawałek. Niall skręcał w różne polne dróżki, co bardzo mnie zdziwiło jednak nie pytałam, bo wiedziałam, że i tak mi nie odpowie. Cała droga minęła nam na rozmowie o wszystkim i o niczym. Nagle samochód się zatrzymał, a Horan posłał mi cudowny uśmiech.
- Jesteśmy – wyszczerzył się jeszcze bardziej wychodząc i otwierając drzwi po mojej stronie.
- A co my tu robimy? – zdziwiłam się wysiadając.
- Planowałem zabrać cię do restauracji, ale wiem, że masz dość paparazzi, więc stwierdziłem, że tu będzie lepiej – mówił ciągnąc mnie za sobą. – Co sądzisz?
Jego pytanie bardzo mnie zdziwiło, ale już po chwili ujrzałam koc, na którym stał kosz piknikowy oraz gitara. Niby był to drobiazg, ale cholernie dużo dla mnie znaczył. Sam fakt, że pomyślał o tym, żeby ukryć się przed reporterami był niesamowity. Słońce zmierzające ku zachodowi dopełniało magicznego efektu. Cudownie.
- Tu jest pięknie – wyznałam przenosząc wzrok na niebieskie tęczówki.
- Cieszę się, że ci się podoba. Chodź, usiądziemy.


*perspektywa Josha*

- Gdzie oni są?! Już 18:10 – marudził Louis.
- Daj im się sobą nacieszyć – pokiwałem z politowaniem głową.
- Może my też chcemy spędzić z nią trochę czasu? – zapytał retorycznie Zayn.
- Przestańcie – wtrąciła blondynka. – Wiecie jak im jest ciężko jak są osobno. Dajcie im czas.
- Popieram Pezz – powiedział nagle Harry. – Spędziłem z Katrin cały dzień i ciągle tylko wypytywała, co z nim. Obydwojgu jest ciężko.
Gdy zakończył swoją wypowiedź usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi. Chwilę później nasza słodka parka stała już w progu salonu. Obydwoje mieli szerokie uśmiechy, co uznałem za dobry znak. Wszyscy usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy rozmowę, przy której było bardzo zabawnie. Nagle dźwięk przychodzącego SMS'a przerwał wymianę zdań. Okazało się, że to telefon Katrin. Wyjęła  go i spojrzała na wyświetlacz, a po chwili na nas wszystkich.
- Zaraz wracam – powiedziała nagle i szybko wyszła z pokoju.
- To było dziwne – szepnąłem, a wszyscy pokiwali zgodnie głowami.

*perspektywa Katrin*

Weszłam do łazienki i zakluczyłam drzwi. Odetchnęłam głośno i odczytałam wiadomość, na którą po chwili odpisałam.
Jednak dobrze, że nie odczytałam tej wiadomości przy wszystkich. Byłam przerażona i dokładnie widziałam to w lusterku. Od razu by się domyślili, że coś się stało, a tego nie chciałam. Świetnie! Teraz ten psychol jeszcze będzie na mnie czekał?! Szybko wystukałam wiadomość do Eryka, na szczęście on szybko odpisuje...
Chwilami mam wrażenie, że on mnie zbyt dobrze zna... Jednak fakt, że po mnie przyjadą zdecydowanie mnie uspokoił. Jeszcze raz odetchnęłam, by pozbyć się czarnych myśli, które wpadały do mojej głowy i opuściłam pomieszczenie, po czym skierowałam się z powrotem do salonu. Od razu powiedziałam, że to tylko Eryk, co na szczęście wszyscy kupili. Porozmawialiśmy jeszcze chwilę, a następnie udaliśmy się na lotnisko. Pożegnanie z hektolitrami łez - czas zacząć.

*perspektywa Eryka*

- Znasz ją, wiesz przecież, że się nie wkurzy – powiedziałem chyba po raz setny do słuchawki telefonu.
- Wiem, wiem, ale nie chcę, żeby była zła – usłyszałem ponownie.
- Skończ już, proszę cię. Kończę. Samolot zaraz powinien lądować. Pa!
- Uważajcie na siebie! Pa!
Oparłem się o skuter, którym przyjechałem i oczekiwałem przyjazdu Kat. Miałem wziąć ze sobą Alex, ale nie mogła i teraz wielce się martwi, żeby Kitty się nie obraziła. Zna ją jak nikt, ale i tak panikuje o taki drobiazg. Rozejrzałem się po raz kolejny, by zobaczyć jak ludzie biegają po lotnisku. Każdy gdzieś się śpieszy nie patrząc na nic po drodze, inni płaczą, ponieważ muszą pożegnać swoich bliskich, a inni oczekują na przylot. Samolot wreszcie wylądował i teraz jedyne, co mi pozostało to oczekiwanie. Znowu. Po jakichś 20 minutach zobaczyłem brunetkę, która rozglądała się po całym placu. Wyglądała na... przerażoną. Po chwili mnie zobaczyła i szybko przybiegła, po czym rzuciła mi się na szyje i mocno przytuliła. Oczywiście odwzajemniłem uścisk. Nie było jej tak krótko, a ja już tęskniłem. Strasznie się do niej przywiązałem. Powitanie przerwał nam dźwięk przychodzącej wiadomości w telefonie dziewczyny. Przełknęła głośno ślinę i odczytała SMS'a, przez którego nagle pobladła. Ciekawie. Wziąłem od niej telefon i odczytałem wiadomość.
- Kitty, kto to? – zapytałem, gdy zobaczyłem jak nerwowo rozgląda się po lotnisku.
- Nie wiem. Proszę cię, jedźmy już!
Skinąłem głową i wsiadłem na skuter, chwilę później dziewczyna siedziała z tyłu i obejmowała mnie. Rozejrzałem się ostatni raz, ale nie znalazłem nikogo podejrzanego, więc ruszyłem. Zawiozłem dziewczynę do domu, pożegnałem się z nią i wróciłem do siebie.

~Następnego dnia~

*perspektywa Katrin*

Szykowałam się do szkoły, gdy nagle w całym pokoju rozległ się dźwięk mojego telefonu. Szybko do niego pobiegłam i odebrałam nie patrząc kto dzwoni.
- Słucham?
- Udało się! – usłyszałam radosny głos Eryka.
- Ale co?
- Alex! Udało nam się! Dzisiaj musi tam być na 9:00!
- Naprawdę?! To cudownie! Bądź u mnie za 10 minut i wpadamy do niej. Jej mama wie?
- Wiedziała o tym, co zrobiliśmy, ale nie wie, że wszystko wyszło.
- Wiem. Ty wyciągasz Alex na chwilę z domu, a ja informuję o wszystkim ciocię, ok?
- No dobra. Będę za chwilę.
- Do zobaczenia!
Rozłączyłam się i zaczęłam skakać i piszczeć. Naprawdę się udało! Teraz tylko trzeba zaciągnąć tam blondynkę i wszystko pójdzie łatwo.

*perspektywa Alex*

- Mamo ja już idę! – krzyknęłam otwierając drzwi.
Moje zdziwienie było ogromne, gdy zobaczyłam tam opartą o framugę drzwi Kitty i stojącego obok niej, wyszczerzonego Eryka. Spojrzałam na nich zdezorientowana, ale nie zwrócili na to uwagi. Devine lustrowała mnie wzrokiem z dziwną miną, a Nowak był jakiś nieobecny. W dodatku nie mieli plecaków. Co jest?!
- Porzuć torbę panienko, dziś nie zawitasz w szkole – powiedziała tajemniczo dziewczyna.
Jej błysk w oku był lekko przerażający. Lekko? Co ja wygaduję?! On był mega przerażający.
- Takie małe pytanie – rzuciła nagle wchodząc do mojego domu. – W co ty żeś się ubrała?!
- W ubrania?
- Naprawdę? Ale mnie zaskoczyłaś – wywróciła oczami i spojrzała na chłopaka. – Zmiana planów. Przekaż cioci tą informację od moich rodziców, a ty idziesz ze mną. W życiu cię nie puszczę tam tak ubranej! Na górę! Już, już, już!
Patrzyłam na nią z niedowierzaniem. Gdy zobaczyła, że nie ruszyłam się z miejsca zrobiła skwaszoną minę i zaczęła mnie pchać w kierunku schodów, natomiast chłopak pobiegł do kuchni, gdzie była moja mama. Z uwaga przyglądałam się jak brunetka wyrzuca rzeczy z mojej szafy. Ciekawe kto to później sprzątnie? Dopiero teraz zauważyłam, że w ręku trzyma moją gitarę. Co do cholery?! Nie dała mi się niestety nad tym zastanawiać, bo podała mi cały zestaw i kazała się szybko ubrać marudząc, że jest mało czasu i w końcu nie zdążymy. Wiedziałam, że nic nie zdziałam i nic mi na pewno nie powie, więc szybko się przebrałam.
- Obiecaj, że nie będziesz zadawała pytań – wypaliła nagle.
- Ale...
- Obiecaj.
- No dobra, obiecuję.
Gdy to powiedziałam wyszczerzyła się tajemniczo i wyjęła z kieszeni czarną chustkę, którą po chwili przewiązała mi oczy. Na początku protestowałam, ale to i tak nic nie zdziałało.
- Taksówka już czeka – usłyszałam głos Eryka.
- Super! Idziemy.

~jakiś czas później~

- Mogę to już zdjąć? – zapytałam z nadzieją.
- Zaraz – usłyszałam głos dziewczyny i po chwili połaskotała mnie po brzuchu, na co się zaśmiałam. – Oj, no przestań.
Znowu zaczęli mnie gdzieś popychać, aż w końcu stanęliśmy w miejscu. Usłyszałam kobiecy głos. Dziwne, bo skądś go kojarzyłam.
- Mogę?
- Możesz – usłyszałam Eryka.
Zdjęłam opaskę i zobaczyłam Patrycję Kazadi. Moje oczy powiększyły się do niemożliwych wielkości. Za nią była kamera, a tuż obok mnie stali moi przyjaciele. Kitty podała mi gitarę i krzycząc razem z Erykiem i Patrycją "powodzenia" wypchnęła mnie z miejsca, gdzie przed chwilą stałam. Dopiero teraz zauważyłam, że jestem w Torwarze. Gdy zostałam już wypchnięta zauważyłam publiczność i... stolik jury X Factor'a. To są jakieś żarty, prawda? Niepewnie podeszłam do mikrofonu i rozejrzałam się.
- Jak się nazywasz? – zapytał nagle Kuba Wojewódzki.
- Alex Johnson – odpowiedziałam niepewnie.
- Co zaśpiewasz?
Po tym pytaniu wszystko zaczęło się rozjaśniać. Jestem właśnie w programie X Factor, który niedługo zostanie puszczony na żywo! Boże... Zabiję ich. Wciągnęłam ze świstem powietrze i spojrzałam na sędziów.
- Words, własny utwór.
- Dobrze. Zaczynaj.
Byłam zestresowana i to bardzo, ale miałam gitarę, co mnie uspokoiło. Odetchnęłam głośno i zaczęłam śpiewać.

Zawsze w pośpiechu
Nigdy nie zostaję przy telefonie wystarczająco długo
Dlaczego jestem tak zarozumiała
powiedziałam, że wkrótce się zobaczymy
ale to było może rok temu
nie wiedziałam, że czas był najważniejszy

 tak wiele pytań
ale mówię sama do siebie
wiem że nigdy więcej mnie nie usłyszysz
nigdy więcej, tak wiele do powiedzenia
i jeszcze długo bez pożegnania
ale wiem że nigdy więcej mnie nie usłyszysz
jest tak głośno w mojej głowie
od słów które powinnam powiedzieć
kiedy topię się w swoim żalu
nie potrafię cofnąc słów, których nigdy nie powiedziałam
nigdy nie powiedziałam
nie potrafię cofnąc słów, których nigdy nie powiedziałam

Zawsze mówię głupoty
wzięłam twoją radę i zrobiłam na odwrót
po prostu bycie młodym i głupim
Nie było mnie w zajedzie, na co miałeś nadzieję
Ale gdybyś wytrzymał trochę dłużej
miałbyś więcej powodów do dumy

tak wiele pytań
ale mówię sama do siebie
wiem że nigdy więcej mnie nie usłyszysz
nigdy więcej, tak wiele do powiedzenia
i jeszcze długo bez pożegnania
ale wiem że nigdy więcej mnie nie usłyszysz
jest tak głośno w mojej głowie
od słów które powinnam powiedzieć
kiedy topię się w swoim żalu
nie potrafię cofnąc słów, których nigdy nie powiedziałam
nigdy nie powiedziałam
nie potrafię cofnąc słów, których nigdy nie powiedziałam

Im dłużej tu stoję
tym głośniejsza jest cisza
Wiem, że Ciebie już nie ma
ale czasem przysięgam, że słyszę
twój głos kiedy wieje wiatr
więc mówię do cieni
mając nadzieję, że może słyszysz
ponieważ chcę, żebyś wiedział

jest tak głośno w mojej głowie
od słów które powinnam powiedzieć
kiedy topię się w swoim żalu
nie potrafię cofnąc słów, których nigdy nie powiedziałam
nigdy nie powiedziałam

Gdy skończyłam wszyscy wstali i bili mi brawa. Niesamowite uczucie. Patrzyłam na to wszystko z niedowierzaniem. Jakim cudem ja tu jestem i jak ominęłam precastingi? Widzę, że moi przyjaciele nieźle się napracowali... Chyba jestem im winna podziękowania. Miny jurorów pozostały jednak niewzruszone. Oczekiwanie na werdykt - najgorsze, co może być.
_________________________________________________________

opóźniony.
miał być wczoraj.
nie miałam kiedy.
wybaczcie.
do końca 13 rozdziałów. łohoho. xd
miłego czytania. ;3

5 komentarzy:

  1. o matko !!! Jaki świetny rozdział ! :D
    Alex na pewno poszło dobrze i będzie trzy razy tak xd ;D
    Jeny świetne świetne świetne ! :D To było takie zaskoczenie ;p
    Jeju nie doczekam się co dalej ! :D
    pisz pisz !
    ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. A już myślałam, że będę musiała czekać jeszcze do następnej soboty na rozdział. Ale na szczęście jest. ♥
    I jest świetny.
    Akurat słuchałam piosenki Patrycji Kazadi. xD
    Czemu nie ma nic z rozmowy Niall'a i Kat?
    No, ale może w następnym będzie. mam nadzieję!

    http://theway-i-feel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. kochaam <3
    uwielbiam twojego bloga, jest taki amaazing xd ♥
    czekam na next :p
    pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. kocham <3 kocham <3 kocham <3
    twój blog jest... brak mi słów :D
    nareszcie doczekałam się tego rozdziału
    czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń