czwartek, 27 czerwca 2013

Rozdział 92.

- No kto by pomyślał – usłyszałam śmiech. – Nasza księżniczka już wstała.
- Po co tu przylazłeś i dlaczego ja tu jestem?! – warknęłam w stronę blondyna.
- Nie denerwuj się, mała. Przyszedłem zobaczyć, czy się obudziłaś – wyszczerzył się w moją stronę. – No i powinnaś się rozgościć, bo pewnie trochę tu pobędziesz.
- Warto wierzyć – prychnęłam.
- Zgrywanie niedostępnej jakoś ci nie wychodzi, mała.
- Mała to jest twoja pała – warknęłam.
- Żebyś się nie przekonała, że wcale tak nie jest.
- Nie podchodź do mnie! – wrzasnęłam cofając się, gdy chłopak kierował się w moją stronę.
Słysząc moje słowa na jego ustach pojawił się chłodny uśmieszek. Zbliżał się do mnie, a ja cofałam się o tyle samo kroków, co on. Tyle, że to ja byłam na przegranej pozycji. Już po chwili poczułam na plecach zimną ścianę i nie miałam żadnej drogi ucieczki, a ten świr był coraz bliżej. Miałam wrażenie, że serce, które biło przyśpieszonym rytmem przez strach, zaraz wyskoczy mi z piersi i ucieknie pędem gdzie pieprz rośnie. Był blisko. zbyt blisko. Jeszcze raz zobaczyłam ten bezczelny uśmieszek, a po chwili poczułam jego oddech na skórze szyi. Nie myśląc za wiele zamachnęłam się i wymierzyłam blondynowi siarczysty policzek, na co on jak oparzony odskoczył ode mnie i złapał się za bolące miejsce.
- Stawiasz się? Nie wiedziałem, że będzie tak zabawnie.
Szybko przemierzył dzielącą nas odległość i już po chwili moje nadgarstki były uwięzione w jego szczelnym uścisku nad moją głową. Szarpałam się, ale to nic nie dawało, gdy zaczął podwijać mi bluzkę usłyszeliśmy krzyk Dylana przywołujący Ashtona. Blondyn przeklął pod nosem.
- Jeszcze do tego wrócimy, mała – wysyczał, po czym skierował się w stronę drzwi.
Chwilę później zamknął je z głośnym trzaśnięciem i zakluczył. Osunęłam się po ścianie i schowałam twarz w dłonie. Mocno wciągnęłam powietrze starając się zatrzymać łzy, by nie pokazywać im mojej słabości. Oparłam głowę o ścianę i zamknęłam oczy. W myślach błagałam, by to wszystko okazało się tylko koszmarem. Chciałam obudzić się w ramionach blondyna, który uspokoiłby mnie i powiedział, że nie pozwoli mnie skrzywdzić, jednak wiedziałam, że tym razem nie będzie tak pięknie.

~10 dni później~

*perspektywa Nialla*

Leżałem w jej pokoju, na jej łóżku, otulony jej zapachem z myślami wypełnionymi nią. Głaskając Sky'a, który leżał na moim brzuchu rozmyślałem o dziewczynie. Gdzie jest? Czy jest cała? Czy nic jej się nie stało? Dlaczego nie powiedziała mi o SMS'ach? Na żadne pytanie nie dostałem jednak odpowiedzi. Byłem roztrzęsiony. Czułem się strasznie. Obiecałem jej, że przy mnie nic jej się nie stanie, a jednak. Pozwoliłem na to, by wyszła sama o tak później godzinie na spotkanie z psychopatą. Jak mogłem być tak głupi?! Widziałem, że coś ukrywa, ale nawet nie próbowałem z niej tego wyciągnąć. Liczyłem, że przy odpowiedniej chwili sama mi powie. Ale tak się nie stało. Czułem się jak ktoś, komu poprzez najgorsze tortury wyrwali część duszy i zabrali ją mówiąc, że już nigdy jej nie dostanie. Bałem się, bo wiedziałem, że osoba, którą kocham jest w niebezpieczeństwie. Dlaczego akurat ona? Media trąbiły o jej zniknięciu - policja stwierdziła, że w ten sposób możemy szybciej zgromadzić informacje, bo możliwe, że ktoś był naocznym świadkiem jej porwania. No i z tym mieli rację. Pewna kobieta mieszkająca naprzeciwko parku potwierdziła, że widziała dwóch mężczyzn, a jeden z nich niósł na rękach szarpiącą się dziewczynę, jednak nie widziała jej twarzy. Dwóch. Czyli Dylan ma wspólnika. Kim jest ten popapraniec? Tego nikt nie wie. Kilka dni temu przyjechał do nas Paul z ochroniarzami, którzy rozglądają się po okolicach. Mamy urlop do odwołania, tak samo jak Perrie, Danielle i Eleanor. Natomiast rodzice Kat załatwili wszystkie sprawy w szkole. Odwiedziła nas ostatnio szkolna pedagog, która stwierdziła, że stan Alex i Eryka nie należy do najlepszych i w ten sposób dostali zwolnienie, aż do wyjaśnienia wszystkiego. Jednak, co do stanu wyżej wymienionych to chyba każdy się z nią zgodzi. Alex nie śpi od kilku dni, ponieważ pewnej nocy przyśnił jej się Dylan znęcający się nad Kat. Po tym stwierdziła, że nie zamierza zasnąć dopóki ona nie wróci. Śpi po kilka godzin i wybudza się z płaczem, przez kolejne koszmary. Z Erykiem nie jest lepiej. Całymi dniami siedzi skulony, oparty i jakąś ścianę i buja się niczem dziecko z chorobą sierocą zanosząc się przy tym płaczem, aż wykończony nim - zasypia. Tyle, że on nie ma koszmarów. Chłopaki są do zniesienia jednak każdy jest zdenerwowany i rozproszony myślami, co aktualnie dzieje się z Kat. Perrie i Eleanor wgapiają się w ścianę i modlą się, by dziewczyna wróciła, a Danielle próbuje wszystkich przekonać, że ją znajdziemy. Josh... Z nim jest mniej więcej tak samo jak ze mną. Nie śpi, nie je. Tyle, że on siedzi w swoim pokoju i rozpamiętuje chwile spędzone z nią, a później wmawia sobie, że jest najgorszym bratem na świecie i że znajdzie skurwiela jeżeli cokolwiek jej się stanie. Wszyscy jesteśmy jak jakieś cyborgi. Robimy wiele rzeczy, ale nie przywiązujemy do nich żadnej uwagi. Nie zwracamy jej na nic myśląc tylko o tym, czy Kat jest cała. Co jeżeli coś jej się stało i wymaga teraz opieki? Moje rozmyślania przerwał skrzyp drzwi. Podniosłem głowę i zobaczyłem stojącą w nich Alex. Włosy związane w niechlujny kok i czerwone od płaczu oczy. Od kilku dni nawet nie zwracała uwagi w co się ubiera i chodziła w dresach należących do Katrin, biorąc pod uwagę fakt, że ona nigdy nie chodzi w długich spodniach - to było naprawdę dziwne. Weszła do pokoju. Podniosłem się siadając i tym samym robiąc miejsce dziewczynie. Pies zszedł z mojego brzucha i położył się na poduszce tuż obok. Blondynka usiadła naprzeciwko mnie i spojrzała w moje tęczówki. Wiedziałem, że chciała o coś zapytać, o coś, co ją dręczyło.
- Znowu płaczesz – szepnęła.
Szybko otarłem policzki nie wiedząc, że słona ciecz wydobywa się z moich oczu. Nie miałem o tym pojęcia, ale akurat to zdarzało się ostatnio dość często.
- Niall – szepnęła nagle, a jej oczy zaszły łzami. – A co jeżeli... Jeżeli już jej nie znajdziemy?
- Nie mów tak – wypowiedziałem szlochając. – Znajdziemy, zobaczysz.
- A co jeśli nie? Policja szuka jej już tydzień. Boję się, że już jej nigdy nie zobaczę.
- Proszę cię, przestań – wrzasnąłem.
- Przepraszam – szepnęła.
- Nie Alex, to ja przepraszam. Po prostu już nie wytrzymuję. Każdy kolejny dzień jest coraz gorszy i nie wiem jak długo jeszcze wytrzymam. Nigdy w życiu nie bałem się tak bardzo jak teraz. Denerwuje mnie fakt, że nie wiem gdzie ona jest i nie potrafię jej pomóc. To przytłaczające – ostatnie zdania wypowiadałem szlochając.
Blondynka przez chwilę patrzyła na mnie przetwarzając moje słowa, a ja zanosiłem się płaczem. Po chwili przyciągnęła mnie do siebie i mocno przytuliła. Tak jak zawsze to robiła Kat. Ale ramiona Alex nie potrafiły mi dać ukojenia. Jedyne, co mogłoby mi teraz pomóc to wieść o tym, że nic jej nie jest, że moja Katrin żyje i ma się dobrze, a wszystko było jednym, kiepskim żartem. Chociaż naprawdę tak nie było i to było najgorsze.

~wieczór~

*perspektywa Katrin*

"Pokój" znowu spowiła ciemność. Zdążyłam ją nawet polubić, ponieważ tylko wtedy nie przychodzili. Żaden z nich nawet nie zajrzał do miejsca, w którym byłam, gdy tylko nadeszła noc. Jak zawsze skuliłam się w kącie i objęłam rękami podwinięte pod brodę kolana. Było mi zimno. Bardzo, bardzo zimno, ale to chyba nie jest dziwne, gdy siedzi się w podartych ubraniach. Z drugiej strony lepsze to niż nic. Noc była moją ulubioną
częścią dnia i tylko wtedy choć trochę się rozluźniałam, choć strach pozostawał. Chociażby najmniejszy szelest sprawiał, że podskakiwałam ze strachu. Poprzez następstwo dnia i nocy wyczuwać, że siedzę tu już około 8 dni, a może więcej? Może kilka dni mi umknęło? Nie wiem. Jednak biorąc pod uwagę fakt, co przeżyłam mam wrażenie, że siedzę tu wieczność. Stąd nie ma wyjścia, nie ma ucieczki. Jestem skazana na ich wolę. Cały czas drżę po wspomnieniach o tym. Chciałabym zapaść się pod ziemię. Chciałabym, żeby to wszystko już się skończyło. Skuliłam się mocniej cicho szlochając. Nie chcę tu być. Wolałabym umrzeć niż znów ujrzeć przez to malutkie okno świt, ale jednocześnie wiem, że za kilka godzin ja nadal tu będę, a słońce na nowo wzejdzie sprawiając, że kolejny dzień będzie męczarnią.
___________________________________________________________

ugh. takie rozdziały mnie dołują. ;/
już jutro zakończenie roku.
z jednej strony się cieszę.
a z drugiej czuję, że będę ryczała. ;_;
to takie... dziwne.
nieważne.
zostało 8 rozdziałów. ;)
trochę smutno, że zbliża się koniec.
miłego czytania. ;3

+ informacja dla wszystkich Mixers. ;)

5 komentarzy:

  1. o Boże... i ja znowu ryczę... :( czy to musiało się tak potoczyć?? ;(
    NIECH TEN DYLAN SIĘ WALI! Niech zajmie się inną naiwną dziewczyną a nie Kat! Grrr.
    czekam na next <3
    pozdrawiam ♥


    http://life-is-a-suicide.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Na serio?
    Mam ochotę Cię w tym momencie zabić, za to, że jeszcze nie uratowałaś Kat! Ale o tym wiesz, prawda?
    Ryczę przez Ciebie!
    Niall jest taki, taki... nie wiem jak go nazwać. Ale aż mam ochotę go przytulić, co jest niemożliwe.
    8 rozdziałów... To smutne. Ale mam nadzieję, że zaczniesz pisać coś nowego. Musisz zacząć pisać coś nowego.
    Grr.. nie wiem co powiedzieć więcej. Odjęło mi zasób słownictwa po tym rozdziale. I logiczne myślenie. Kitty nie może się nic stać. Nikt by tego nie przeżył. Nienawidzę smutnych zakończeń. Zawsze ryczę na nich. Tak jak na zakończeniu 3 sezonu Plotkary.
    Czekam na następny! ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. No przecież, to jest straszne !!!!!!
    ja nie umiem sobie tego aż wszystkiego wyobrazić ...ten pieprzony Dylan !! serio ? czego on kurna chce od tej biednej dziewczyny ?!?!?!?
    I kurcze jeszcze Niall, Alex , Eryk, Josh....no matko ! tak mi ich szkoda ! ;/
    Nawet nie dopuszczam takie sytuacji, że jej się coś stanie ! Przecież, oni tego nie przeżyją ;/;/
    boniu i ta niepewność teraz co dalej !
    Chyba nie wytrzymam do tej soboty... tak długo jeszcze :(
    No nic będę czekać ; )

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne! Po prostu to kocham!! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział genialny <3 mogłabyś mnie informować na twitterze o rozdziałach? @Olka6969 ;3

    OdpowiedzUsuń