sobota, 6 lipca 2013

Rozdział 95.

~3 dni później~

*perspektywa Nialla*

Promyki słońca wpadające przez okno wyrwały mnie z cudownego snu. Szara rzeczywistość niestety jest silniejsza niż moja wyobraźnia. Tak bardzo chciałbym, żeby już było dobrze, ale nie jest. Boli mnie fakt, że nic z tym nie mogę zrobić, ale jakoś daję radę. Jednak bardziej bolesne jest to, że moja dziewczyna się mnie boi. Nie da się opisać tego jak straszne jest to dla mnie. Wstałem z łóżka i poszedłem do łazienki. Po szybkim prysznicu ubrałem się i zszedłem na dół, gdzie na blacie siedziała Alex. Podniosła głowę, gdy usłyszała, że ktoś oprócz niej jest w pomieszczeniu i posłała mi blady, wymuszony uśmiech.
- Cześć Niall – szepnęła.
- Cześć. Wcześnie wstałaś.
- Nie mogłam spać.
- Koszmary?
- Rzeczywistość.
- Wiem – powiedziałem zalewając kawę gorącą wodą.
- Co jeżeli ona już się nie odezwie? Już nie chodzi tylko o nas, ale o rozprawę. Przecież będzie musiała złożyć zeznania w sądzie, a to już za kilka dni. Jeżeli ona się nie przełamie, to oni go nie wsadzą – wyrzucała z siebie, a w jej głosie słychać było strach. – Niall, jeżeli on wyjdzie, to jej nie odpuści. Będzie ją dręczył, a ona nie będzie miała siły, by mu się postawić. Zobacz w jakim jest stanie.
- Alex, proszę. Zobaczysz, że wszystko się w końcu ułoży. Muszę z nią pogadać jeszcze przed wizytą panny Fringe. Może uda mi się dojść z nią do porozumienia.
- Na pewno się uda. Zjedz coś i jedź, my przyjedziemy trochę później. Damy wam chwilę samotności.
- Nie jestem głodny.
- Niall – rzuciła ostrzegawczo. – Nie wyjdziesz z domu, dopóki czegoś nie zjesz.
- Kanapkę.
- Dwie – uśmiechnęła się.
- Jedną.
- Ugh. Dobra.
Uśmiechnąłem się pod nosem i zacząłem robić sobie jedną kanapkę. Blondynka cały czas uważnie mnie obserwowała spod przymrużonych powiek.
- Serio? – zapytała, gdy już przygotowałem sobie jedzenie. – Musiałeś wziąć najmniejszą kromkę?
- Nie mówiłaś jaką mam wziąć.
- Następnym razem ustalę wielkość – burknęła i przeniosła wzrok na okno sącząc parującą herbatę.
Szybko zjadłem i poszedłem po samochód, by ruszyć do szpitala.

*perspektywa Katrin*

- Mogę w czymś jeszcze pomóc, panno Devine? – zapytała Mia.
Uśmiechnęłam się lekko i pokiwałam przecząco głową. Mia to najmłodsza pielęgniarka w całym szpitalu. Tylko 25 lat i nawet na tyle nie wygląda. Ma długie, blond włosy, które są zebrane w idealnego koka na czubku głowy, jest wysoka i szczupła. Oczy zawsze ma podkreślone czarną kredką, a rzęsy idealnie wytuszowane. Jest bardzo ładna, trzeba jej to przyznać. Posłała mi promienny uśmiech i w tym samym czasie usłyszałyśmy jak drzwi do sali się otwierają. Obie spojrzałyśmy w ich stronę i zauważyłyśmy, że stoi tam Niall. Nagle ogarnęły mną sprzeczne emocje. Z jednej strony cieszyłam się, że tu jest, a z drugiej byłam na niego zła, bo chciałam być sama. Jednak pierwsza strona wygrywała.
- To ja zostawię was samych – szepnęła szybko Mia i wyminęła w drzwiach blondyna.
On tylko uśmiechnął się lekko i podszedł bliżej łóżka, po czym przysunął sobie krzesło i usiadł na nim.
- Wszystko dobrze? – zapytał, a ja pokiwałam twierdząco głową.
Widziałam grymas malujący się na jego twarzy. Uważnie wpatrywał się we mnie, jakby wyrosła mi druga głowa.
- Porozmawiaj ze mną – szepnął zrezygnowany, a ja momentalnie zesztywniałam.
Nie zareagowałam. Dalej jedynie wpatrywałam się w niebieskie tęczówki, z których mogłam odczytać troskę, ale i ból. Chciało mi się płakać widząc, jak jego oczy zachodzą warstwą łez, która po chwili zaczęła spływać po jego policzkach.
- Przepraszam – zaczął szlochając. – Tak bardzo przepraszam, że do tego wszystkiego doszło. Obiecałem, że nie dam cię skrzywdzić i bardzo przepraszam, że na to pozwoliłem. Szukałem cię wszędzie. Gdy znalazłem twój telefon i odczytałem SMS'y, które dostawałaś... Dlaczego nic mi nie powiedziałaś? Wiesz przecież, że bym ci pomógł. Zrobiłbym wszystko byleby cię chronić. Przepraszam Kat. Proszę, wybacz mi. Nie wyobrażasz sobie tego, jak się czułem nie wiedząc, gdzie jesteś. Czy jesteś cała. To było najgorsze, co do tej pory przeżyłem. Przepraszam i...
- Cśś – szepnęłam przerywając jego wyznania i dotykając opuszkami palców jego policzka.
Zamilkł i wpatrywał się we mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Po moich policzkach również płynęły łzy i walczyłam ze sobą, by nie zabrać ręki, którą dotykałam jego twarzy. Bałam się, ale walczyłam, by pokazać mu, że nie jestem na niego zła, bo dokładnie taka jest prawda. Nie winię go. To prawda, że powinnam mu powiedzieć o tym wszystkim, ale myślałam, że to tylko pomyłka. Nie przypuszczałam, że to on przysyła te wszystkie SMS'y. Spokojną ciszę, która akurat teraz była nam potrzebna przerwał lekarz, który właśnie wszedł do sali z tym swoim szerokim uśmiechem, który zniknął, gdy tylko ujrzał nasze twarze. W sumie, co się dziwić.
- Coś się stało? – zapytał przerażony, na co obydwoje pokiwaliśmy przecząco głowami. – Niestety doktor Fringe nie mogła dziś przyjechać, ale załatwiła zastępstwo, które właśnie przyjechało. Pan Prescott za chwilę się zjawi.
Pan? O Boże. Wszystkie moje obawy właśnie się sprawdziły. Nie. Nie chcę, by zjawiał się tu jakiś facet. Naprawdę tego nie chcę. Moje myśli przerwał skrzyp drzwi. Przełknęłam głośno ślinę, ale nie odważyłam się spojrzeć w ich stronę. Wzrok cały czas miałam wbity w lekarza. Po chwili tuż obok niego pojawił się blond włosy Intruz, który szeroko uśmiechał się w moją stronę. Przeniosłam nerwowo wzrok na Horana, który widząc mój strach splótł nasze dłonie, co zdecydowanie dodało mi otuchy.
- Jeżeli panowie pozwolą to wolałbym zostać z panną Devine sam – poinformował nowoprzybyły mężczyzna, a ja nerwowo popatrzyłam na doktora i mojego chłopaka.
- Naturalnie – zareagował lekarz. – Panie Horan, proszę za mną.
Gdy zauważyłam jak Niall podnosi się z krzesła mocniej chwyciłam jego dłoń i przytrzymałam ją drugą ręką. Zarówno on jak i doktor Kowalski spojrzeli na mnie zdziwieni. Nie chciałam zostawać sama z tym nieznanym człowiekiem.
- Mam zostać? – zapytał Niall, na co ja pokiwałam twierdząco głową.
Uśmiech momentalnie zniknął z twarzy Intruza, ale nic nie powiedział. Lekarz opuścił salę, a Intruz usiadł naprzeciwko Horana, po mojej lewej stronie i zaczął zasypywać mnie pytaniami, na które odpowiadałam tylko kiwnięciami głowy. Jedyne, czego chciałam to, żeby sobie już poszedł.
- Panno Devine, musi pani ze mną porozmawiać – powiedział sfrustrowany i położył mi dłoń na ramieniu.
Szybko usiadłam i odsunęłam się od niego zadziwiając go swoim ruchem. Miał mnie nie dotykać, a jedynie ze mną rozmawiać. Jego dotyk zadziałał na mnie tak samo jak ich dotyk. Wszystko zaczęło mi się przypominać z każdym najdrobniejszym szczegółem. Pobyt w tamtym obskurnym "pokoju" i to wszystko, co mi zrobili. Zaczęłam się trząść, a po policzkach zaczęły spływać mi łzy.
- Skarbie – usłyszałam za sobą cichy szept.
Odwróciłam się i zobaczyłam wypełnione troską, błękitne tęczówki. Jeszcze bardziej się rozpłakałam i zauważyłam jak chłopak niepewnie rozchyla ramiona mając nadzieję, że się do niego przytulę. Nie chciał wykonywać żadnych ruchów sam, dawał mi czas i za to byłam mu wdzięczna. Popatrzyłam na niego niepewnie, ale gdy kolejne sceny przewijały się w mojej głowie nie wytrzymałam i mocno wtuliłam się w tors blondyna, który jedną ręką
gładził delikatnie moje włosy, a drugą plecy. Jego dotyk był kojący. Sprawiał, że czułam się bezpiecznie.
- Chyba powinien pan już iść – powiedział pewnie Niall.
- Ale...
- Proszę stąd wyjść, natychmiast – dodał twardo.
Po chwili usłyszałam jak mężczyzna wstaje, a później był tylko skrzyp drzwi oznaczający, że zostaliśmy sami.
- Już dobrze, mała – szepnął blondyn, a zamarłam i odsunęłam się trochę od chłopaka. – Co się stało?
- Oni tak do mnie mówili – wychlipałam.
- Och. Przepraszam, księżniczko – odparł szybko, a ja ponownie się w niego wtuliłam.
Nie powiem, że to była najwygodniejsza pozycja, ponieważ połowa mojego ciała nadal wisiała na łóżku. Blondyn chyba to zauważył, bo przyciągnął mnie do siebie tak, że siedziałam na jego kolanach i powoli uspokajałam się słuchając czułych słów, jakie chłopak szeptał.

*perspektywa Nialla*

Kołysałem w ramionach śpiącą dziewczynę, gdy w całej sali rozległ się lekki skrzyp drzwi i wpadli do niej wszyscy przyjaciele.
- Cśś – uciszyłem ich szybko, na co oni (o dziwo) się zamknęli.
- Ona cię przytula – powiedział zdziwiony Harry.
- Odezwała się? – zapytała szybko Alex.
- Tak. Wiadomo kiedy stąd wyjdzie?
- Zaraz się dowiem – zareagował Josh i razem z Erykiem poszli do lekarza.
- Rozprawa została przesunięta – poinformował Liam.
- Na kiedy?
- Piątek.
- Ale to za trzy dni.
- Dokładnie tak – potwierdził Zayn.
- Coś ty jej zrobił, że się odezwała? No i że cię przytula? – pytał Louis.
- Lepsze jest to, że nic szczególnego – wyszczerzyłem się i mocniej przytuliłem do siebie brunetkę.
- Możemy ją zabrać do domu jutro – uśmiechnął się Eryk wchodząc na salę.
- Świetnie. Chociaż jedna, dobra wieść. Tylko nie rozumiem, dlaczego przesunęli rozprawę i to o tydzień.
- Paul chce, żebyśmy szybko wrócili do koncertowania no i naszym oskarżonym prawie udało się zwiać – wyjaśnił Harry.
- Wzmocnili ochronę i chcą to jak najszybciej załatwić – dokończył Zayn.
- Z jednej strony to dobrze. Mam nadzieję, że ich zamkną – dodałem, na co wszyscy się ze mną zgodzili.
__________________________

no i mamy 95. rozdział. *.*
kiedy to wszystko zleciało? ;o
miłego czytania. ;3

+ dziękuję Magdzie za nominację, ale niestety na nią nie odpowiem. ;)

5 komentarzy:

  1. Wreszcie!
    Nie mogłam się już doczekać momentu jak Kat się przełamie. Niall, mój drogi, odwaliłeś kawał dobrej roboty.
    To smutne, że już tylko kilka rozdziałów do końca. Ale mam nadzieję, że już nic strasznego się w nich nie stanie i że z Kat i Niall'em będzie dobrze.
    Czekam na następny do wtorku! I mam nadzieję, że będzie, bo w czwartek było smutno, że nie było. ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział! Cieszę że Kat się przełamała.Nie mogę uwierzyć że nie długo już koniec :C
    Pozdrawiam i czekam na kolejny Asia

    OdpowiedzUsuń
  3. Yaaaaay <3
    wreszcie Kat się przełamała ;3 to takie słodkie! ♥
    szkoda że nie było w czwartek, nie mogłam się normalnie doczekać! :P
    mam nadzieję że już nic złego nie stanie się z Katrin i Niallem <3
    im nie może się nic stać.
    czekam na next.
    pozdrawiam. ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. No nareszcie :)
    Nie mogłam sie doczekać tego rozdziału
    Kat sie przełamała...aaa nareszcie i na to czekałam :D
    Rozdział zajebisty, wspaniały, bombowi, boski i wiele by sie takich słów znalazło :)
    czekam na next :)
    buziaki ;** / Elka

    OdpowiedzUsuń
  5. ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń